Najlepszy i najgorszy okres Mattela
: 18 kwie 2021, 11:06
Który okres u Mattela uważacie za najlepszy? W której dekadzie wychodziły według Was najładniejsze modele? I przeciwnie, które wydania były Waszym zdaniem najmniej ciekawe? Moim zdaniem najlepsze barbie kolekcjonerskie powstawały w latach dwutysięcznych- silkstone, reprodukcje, księżniczki świata, królowe, lalki nawiązujące do mitologii lub legend, elfy, syreny, anioły, inne DOTW, seria basics itd. Większość barbie w tych czasach miała solidne ciała typu Shani lub MM, dopracowane stroje i "prawdziwą" biżuterię a nie odlew z plastiku. Tamte lalki miały po prostu klimat. Natomiast z playline podobają mi się niektóre barbie z samego początku, którym nie urosły jeszcze głowy i nie były takie cukierkowate. Z dużymi głowami lubię tylko My Scene. Na uwagę zasługują także czasy Vintage Barbie- wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe, ubrania zapinane nie na rzepy, a na małe guziki, haczyki, zatrzaski lub zamki, realistyczne torebki i buty. Ogólnie akcesoria i ubrania wyglądały, jak miniatury ludzkich przedmiotów. Nie było wtedy kiczu i różu w przeciwieństwie do późniejszych dekad. Poza tym wiadomo, lata 70 i 80 to klasyka Mattela. Mold Superstar, Steffie, Christie, soldine ciała, pomysłowe stroje i akcesoria, wąskie usta, delikatny makijaż, no i te wyraźne paluszki na stopach to chyba mój fetysz. W obecnych lalkach podoba mi się różnorodność, bardziej realistyczny wygląd kolekcjonerskich lalek, naturalność i ciała MtM. Gdyby nie zdarzające się mankamenty, jak pikseloza, krzywo nałożony makijaż, czy dziwne linie na ciele po źle wymieszanej masie, byłoby znacznie lepiej. Ogólnie, poza niektórymi wydaniami, nie przepadam za baśkami z lat 90., które w większości ociekały różem. Jednak nie przebiją pod tym względem playline z ery GG, którym już spuchły głowy, były ubrane całe na różowo i miały krzykliwe makijaże. To chyba najbardziej kiczowaty okres tych lalek. Poza tym najmniej zapadająca w pamięć i bezpłciowa jest według mnie Mod Era z końca lat 60. i początku 70. Te płucowate twarze w ogóle do mnie nie przemawiają. Oprócz Malibu Barbie, rzecz jasna.