Nie mam zamiaru się obrażać.
Jednak pozostanę przy kredkach i pastelach - w nich się czuję najlepiej, a to chyba ważne, żeby robić czymś, w czym się człowiek czuje dobrze.
Akryli nie lubię, nigdy nie malowałam nimi lalek, tudzież innych pamperków i stosuję je tylko do malowania butów lalkowych.
Nawet nie wiem, co to za seria
Kupiłam go na Pchlim Targu wieku temu, kiedy moje córki miały fazę na poniacze, choć do teraz ją mają w sumie, ale nie zauważyły zniknięcia jednej sztuki z ich mini kolekcji.
Dopiero zaczęłam go obrabiać, więc liczę na to, że efekt końcowy będzie fajniejszy.
Poza tym, na żywo bardziej mi się podoba, niż na zdjęciach, ale to już wina tego, że nie umiem zdjęć robić.