Strona 1 z 4

Chupy wojny z repaintami.

: 12 sie 2016, 20:49
autor: Chupacabra
Najchętniej zmieniłabym nazwę tematu z peruczkami ale się nie, da no cóż. Trudno.
Dzisiaj kupiłam lakier. Niestety innej firmy niż ten który polecała Cudmalina. Nie mieli, a ja się tak paliłam do repaintu!
Wyciągnęłam z szafki mojego treningowego klonika za pinć zł z permanentnym syfem na gębie, gdyż kiedyś tam próbowałam ją malować akrylami i zostało trochę nieusuwalnych brudków. Do tego klonik z krzywo odlaną mordką, w jednym miejscu oczodół jest tak cienki, że bałam się, że zrobię kredką dziurę w gumie. No ale, złej baletnicy rąbek u spódnicy... więc zabrałam się zabrałam.
Pierwsze pryskanie lakierem skończyło się powierzchnią tak śliską, że kurz by na niej nie osiadł, jak tylko wyschło to zmyłam zmywaczem. Przy drugim pryskaniu lekko ogrzałam spray i mieszałam nim zdecydowanie dłużej niż pięć sekund... Dalej powierzchnia nie jest matowa, ale już spokojnie da się po niej rysować :hura: Jakoś mi to błyszczenie nie przeszkadza. Tak mi się kojarzy... O tak: xD
Obrazek
żródło: http://seoulandbeauty.blogspot.com/2011 ... -skin.html
A może po prostu za dużo lakieru daje...
Na zdjęciach się świeci bardziej niż w rzeczywistości. Jak tyłek pawiana albo łysa glaca pana w dresie spod stadionu. xD
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Całość rysowałam kredkami mondeluz i suchymi pastelami toison d'or. Na usta i na oczy na próbę nałożyłam "kryształową" akrylową farbkę, ale nie świeci się to wcale bardziej niż lalczana gębka więc w sumie nieistotne.
Żeby taka łysa nie była to założyłam jej za dużą fioletową perukę. Paskuda wyszła, wzrok jakiś przyćpany, nos opalony... albo świadczący o ciągłym stanie nietrzeźwości. Pierwszy repaint zrobiony. xD

Edit: już ją zmyłam, zmywacz poradził sobie z 6 warstwami lakieru :D

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 12 sie 2016, 22:44
autor: Balbinka
Chupa - padochłam czytając Twoją opowieść :) pomijając błyszczenie wyszło nieźle. Może za dużo pryskasz? Ja tak robię czasami...mam tendencję do przedobrzania i jak jest dobrze to jeszcze troszeczkę i...błysk :facepalm: Albo za blisko lalki trzymasz spray?
Ale ogólnie panna fajna :) dawaj następną :)

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 12 sie 2016, 23:10
autor: Chupacabra
Niewykluczone. Robię cztery psiki. Psik od frontu, psik od lewo, psik od drugie lewo ;) i psik od spodu. Pewnie za dużo tych psików.
A nie sądzę żeby było za blisko. Trzymam dalej niż sławne 30cm. :D

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 13 sie 2016, 12:44
autor: Stary_Zgred
Hyhy, cudna opowieść :) Z tym świeceniem to naprawdę utrapienie - wydaje się człowiekowi że psiknął tylko trochę, a tu lalczyna gęba błyszczy się, jakby się w smalcu kąpała.
Klonika absolutnie nie szkoda dla prób - w oryginale na pewno był paskudny i dopiero po zmianie twarzy wyjawia, że mógłby być sympatyczny. Tu przyznam się, że ja na klonach nie trenuję, biorę tylko te lalki, które mi się choć trochę podobają, bo jak się nie podoba, to nic z przemalunku nie wychodzi.

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 13 sie 2016, 13:57
autor: Chupacabra
Sprayowanie jest trudniejsze niż rysowanie twarzy. :facepalm: Właśnie po skończonym rysunku prysło mi się za dużo, no czoło jej się trochę potłuściło. Ale jak wyschnie to prysne jeszcze raz. Będzie lepiej, albo gorzej...

Gotowe. Tym razem pierwsze pryskanie odbyło się na podwórku podczas szukania spadających gwiazd. Drugie też i kolejne. A te poranne już nie wyszły tak dobrze, gwiazd bo nie było, na pewno. Ale w tym świetle widać jak się błyszczy w rzeczywistości.
Próbowałam inny kształt oczu na tym samym moldzie i rzęsy... nie rzęsy nie wyszły. :no:


Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tym o to sposobem skończył mi się zmywacz i nie mam nawet jak zmyć resztek lakieru z własnych paznokci. xD

Zgredku, nie pamiętam jak to kloniszcze wyglądało bo zmyłam je już dawno, ale chyba była "stylizowana" na starsze Barbie. O.o Lalek, które lubię trochę się cykałam ruszać. Teraz już jednak trochę mniej bo wiem, że jakąś tam twarz jestem w stanie narysować. :hyhy: Tyle, że pierwszą w kolejce chciałam tę pannę przemalować
Obrazek I nie bardzo wiem co począć z jej wmoldowanymi rzęsami. Może da się je zostawić, skoro je skróciłam i potem oczyścić tylko z tego nalotu?

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 13 sie 2016, 17:41
autor: midorigami
makijaże super, ale ja jednak nie mogę zdzierżyć tego połysku :P

co do rzęs może faktycznie zostaw i zobacz co z tego wyjdzie, nie są chyba złe ;)

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 14 sie 2016, 11:13
autor: CudMalina
Chupacabra pisze:Paskuda wyszła, wzrok jakiś przyćpany, nos opalony... albo świadczący o ciągłym stanie nietrzeźwości. Pierwszy repaint zrobiony. xD
Padłam. XD
Ale nie jest wcale tak źle! Jak na pierwszy repaint udana, widać, że masz dryg i wystarczy trochę eksperymentów i wprawy, a będzie super. ;) Jeśli chodzi o to świecenie, jesteś pewna, że kupiłaś lakier matowy, tudzież flat? :p

I czekam na tę kolejną! Też bym rzęsy zostawiła i zobaczyła jak będą wyglądać po lakierowaniu.

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 14 sie 2016, 11:22
autor: Chupacabra
Jest napisane bezbarwny mat. I pani w sklepie też mówiła, że to mat.
Jak zapytałam o matowy to się mnie spytała czy będę tworzyć jakieś dzieło sztuki. xD
Na pewno prysnęłam trochę za dużo. Ale full mat i tak to nie był.

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 14 sie 2016, 15:46
autor: midorigami
też kiedyś kupiłam mat .... i matowy nie był ....
Mat matowi nie równy niestety

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 14 sie 2016, 22:41
autor: CudMalina
Tego się obawiałam, ale zawsze warto się upewnić. :p

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 14 sie 2016, 22:59
autor: Neytiri
Dara na pierwszym zdjęciu (Sandara Park)! Ona jest piękna. To jest też taki styl makijażu, stawiający na rozświetlenie twarzy ;) Trzymam kciuki za kolejne próby, najważniejsze to się nie poddawać.

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 14 sie 2016, 23:47
autor: Chupacabra
Niestety. No trudno. może jak kiedyś dorwę coś równie matowego co puder z mąki ziemniaczanej to prysnę żeby zmatowić.
Zostawiłam rzęsiska, ale po zmyciu okazało się że są jeszcze krzywiej wrootowane niż to wyglądało wcześniej.
Obrazek

Ale teraz nie błyszczy się tak najgorzej, ogarnęłam technikę sprayowania w miarę. Dalej jest błysk ale mniejszy. Zależy jeszcze od światła jak to wygląda. Nie wiem czy da się więcej z tego lakieru wyciągnąć, okaże się.
Pozbyłam się creepy jockerowego wyrazu twarzy pani Barbie, tylko teraz muszę jej wymyślić nowe imię bo to już nie Barbie. :P
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Neytri, sama lubię jak mi się tak moja krzywa gęba świeci. :D Ładnie i zdrowo to wygląda, ale gwiazdom k-popu to nie podskoczy nikt. :slinka:

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 15 sie 2016, 08:07
autor: Balbinka
Fajnie wyszła :) super sobie poradziłaś z kształtem oczu pomimo tych krzywych rzęs :) :klaszcze:

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 16 sie 2016, 01:39
autor: Chupacabra
Dziękuję. :D No starałam się bardzo żeby to było jak najmniej widać. Dzisiaj zmalowałam jeszcze dwie lale na raz, ale czekam na jakąś ludzką godzinę na ostatnie sprayowanie. :D

Re: Chupy wojny z repaintami.

: 16 sie 2016, 11:28
autor: justi578
Wszystkie Twoje repainty mi się podobają, ale ten ostatni jest przepiękny :D Widać, że robisz duże postępy, tylko tak dalej :) Czekam na więcej!