Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Luźne rozmowy o lalkach
Magda2702
Posty: 59
Rejestracja: 02 paź 2012, 19:26
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: Magda2702 »

Ada, gratuluję pomysłu :klaszcze:
A przecież w Pradze jest muzeum lalek i sporo Barbie.

Awatar użytkownika
ada.otto
Posty: 115
Rejestracja: 30 gru 2014, 21:36
Lokalizacja: Leszno, Wrocław
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: ada.otto »

Magda2702 pisze:Ada, gratuluję pomysłu :klaszcze:
A przecież w Pradze jest muzeum lalek i sporo Barbie.
wiem, wiem, ale ja w Ołomuńcu, na Morawach jestem :)

Awatar użytkownika
Neytiri
Posty: 1285
Rejestracja: 07 wrz 2013, 14:41
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: Neytiri »

No z tego co opowiadasz, to rozkręciła się naprawdę ciekawa dyskusja, chętnie bym posłuchała :) Musiałaś się dobrze przygotować do niej, bo spektrum pytań bardzo szerokie. Jeszcze raz gratuluję za dzielne reprezentowanie kolekcjonerów lalek :klaszcze:
Mój amatorski Dollhouse, mały, ale cieszy :)
Instagram: neytiri_dollhouse

Awatar użytkownika
Only NM
Posty: 1254
Rejestracja: 16 sty 2012, 15:30
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: Only NM »

Ada.otto jestem z Ciebie dumna, nie tylko jako kolekcjoner ale też jako człowiek, bo popłynęłaś wbrew nurtu rzeki. Jestem ciekawa czy kolejna prezentacja tez była o jakimś mieście.
Ostatnio kiedy były u mnie moje ciotki pokazałam im BJD, i były nimi oczarowane. Jedna z nich spytała czy mam swoją stronę na FB, bo chce zalajkować :) Zrobiło mi się tak miło na sercu, potem jeszcze któregoś dnia odwiedziły moja babcie, i powiedziały że przy lalkach jestem ożywiona, i mam ciekawą pasję :)
Życie, to nie jest sport dla widzów!
- Dzwonnik z Notre Dame

Jeśli chcesz mnie odwiedzić kliknij TUTAJ

Lisa1977
Posty: 20
Rejestracja: 27 gru 2016, 14:35
Kontakt:

Re: Z cyklu "zwariowałam, znów kupiłam lalkę"

Post autor: Lisa1977 »

Dziewczyny, ja w ciągu ostatnich dwóch lat zwariowałam na punkcie lalek, a ostatnie dwa miesiące to już w ogóle jazda bez trzymanki.
W internecie klik-klik-klik i skutkiem tego jest lawinowy przyrost objętości lakowego szaleństwa w domu...

Stąd pytanie - jakie Wasi towarzysze życia wzglednie reszta rodziny ma nastawienie do Waszego hobby? Ja część lalek i ubranek zamawiam do pracy, a potem przemycam do domu i upycham po szafach i sukcesywnie i dyskretnie "wprowadzam je do obrotu" tak żeby się za bardzo nie rzucały w oczy.
Mój mąż jest mocno sceptycznie nastawiony do lalek, i utyskuje, że inwazja lalek w naszym domu. Mówi że toleruje moje lale tylko dlatego, że ja toleruje jego szachy (i kompulsywne kupowanie książek) ale jednak chyba by się przewrócił gdyby wiedział ile to wszystko kosztuje.

Może ta kwestia zasługuje na osobny wątek? :)
barbusia77 pisze:Moja rodzicielka ostatnio stwierdziła że czas na drugie dziecko- córkę,bo mi "odbija" :facepalm: Małżonek za to popiera moje hobby :) Dopinguje mnie w aukcjach trzymając kciuki :rotfl: Syn też się przyzwyczaił; kiedy oglądam w necie zdjęcia lalek czasem zerka mi przez ramie " ooo,tą masz mamo,ooo ta ładna" :]
Barbusia, super! Mój mąż jest nadal mocno sceptyczny (nie chcę nawet wspominać, że nie jest świadomy ile NAPRAWDĘ mam lalek i ile one NAPRAWDĘ kosztują...)
Za to synkowie (5 i 8 lat) bardzo lubią moją kolekcję, czasami starszy prosi czy możemy poprzebierać lalki (bardziej on patrzy bo jest słaby manualnie). Każdy z nich ma też swoje dwie lalki - bobaski, chłopczyka i dziewczynkę, którzy też mają różne stroje.
A to z zaglądaniem przez ramię też miałam, starszy mówi "A my taką laleczkę mamy? Nie? To kupłmy ją Mamusiu, ładna jest!"
No i jak tu odmóić dziecku :) :)

Hmmm... u mnie mąż jest mocno sceptyczny, mówi, że mamy w domu "inwazję lalek" :) Faktycznie poupychane są i w garderobie i w sypialni i w gabinecie, nawet na barku w kuchni dwie siedzą i dyndają nogami :)
Niemniej ponieważ on od wielu lat kompulsywnie kupuje książki (chociaż bardziej jak w tym wierszyku o Wandzi i książkach, lubi je kupować i mieć, ale ma niewiele czasu na czytanie) oraz mnóstwo czasu poświęca na grę w szachy (jest kolejny turniej i on się nie może powstrzymać żeby się nie zapisać), to mam pewne kontrargumenty, że ja też mogę się czymś pasjonować.

Oczywiście nie bez znaczenia jest kwestia kosztów. Wiadomo, kredyt we frankach, synkowie mają problemy ze zdrowiem i zawsze jest taka moralna rozterka czy aż tyle na lalki powinnam wydawać. Z drugiej to takie łagodne szaleństwo, lepsze niż sport ekstremalny na przykład!
Niemniej przyznam, że stosuję różne tricki i ostro chachmęcę, żeby się nie zorientował ile te lalki kosztują i ile ich już pod naszym dachem jest! :)

Moi rodzice są generalnie akceptujący i złego słowa nie powiedzą, ale nie bardzo rozumieją lalkowe hobby. Mój tata nawet podobno z przerażeniem mamy zapytał mamy "Czy ona je kąpie?". Dwóm przyjaciółkom wspominałam o moim hobby, ale bez większych konkretów, w sensie parę zdjęć i takie ogólniki, potępienia nie było, ale entuzjazmu też nie.
Mój mały synek (5 l.) przychodzi, patrzy, czasami którąś z playdolls przytuli, albo tylko patrzy i pyta "Mamusiu, a jak ta laleczka ma na imię?"
Starszy (8 l.) czasami prosi "Mamo poprzebierajmy laleczki", albo jak widzi jak oglądam na telefonie "Mamo, kupmy tę laleczkę, jest ładna" więc jest fajnie :)
W ogóle zaczęłam 2 lata temu od zwykłych playdolls (designafriend) i wykorzystywałam je do zabawy ze starszym synkiem, bo jest na spektrum autyzmu (asperger) i role play był bardzo użyteczny. A potem jak zaczęłam patrzeć po tych ubrankach to stopniowo podwyższałam półkę, mam i Gotz, i Kidz'n'Cats, i Karito Kids i Hearts for Hearts, a teraz już poszłam po całości i szaleję na punkcie Ellowyne i Lizette oraz Pullipków i innych dyniogłowych piękności!

//Połączyłam posty i przeniosłam do jednego wątku. Miranda

JoannaS
Posty: 832
Rejestracja: 13 maja 2014, 18:30
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: JoannaS »

Hej Lisa, widzę że mamy trochę wspólnego o ile 1977 to Twój rocznik, też mam 2 synów (plus córkę) i jeden, ten z 2008, jest Aspi. No a lalki- to wiadomo, dlatego tu jestem . Lala rezydują u córeczki w pokoju, na półkach. Teraz zwolniłam tempo i czekam na pojawienie się okazji na kupienie planowanych lalek. Rzeczywiście był czas gdy zamiast kupować sensowne rzeczy to szło na lale i moje hobby było uważane za głupie ..Ale na razie chcę dokupić kilku sztukom lepsze ciałko, i jest mała stagnacji.

Awatar użytkownika
roroDolls
Posty: 595
Rejestracja: 19 cze 2016, 11:17
Lokalizacja: Krakow / Norwich
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: roroDolls »

Lisa..to brzmi troche kompulsywnie szczerze mowiac...poupyhanymi rzeczami sie nienacieszysz a i klamanie ma raczej krotkie nogi... pozdrawiam. Chlopaki super!

Lisa1977
Posty: 20
Rejestracja: 27 gru 2016, 14:35
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: Lisa1977 »

@roroDolls Hej! Nie, na szczęście poupychane nie znaczy że wegetują w pudełkach, tylko są rozprzestrzenione na różne półki i pomieszczenia :) Uznałam, że wtedy jakby mniej się w kupie rzucają w oczy i wygląda, że jest ich mniej, chociaż czy mój mąż ma takie wrażenie to nie wiem. Na początku trochę wzdychał, że czuje się nieswojo jak przechodzi przez garderobę, a z moich półek patrzą na niego lalki, ale chyba się przyzwyczaił (przestał dostrzegać). A rzeczywiście jakby lale miały być pochowane to ciężko byłoby się nimi cieszyć. Co do chachmęcenia to też czuję, że może jest to niepotrzebne, z tym, że jest to raczej niedopowiedzenie, mój mąż nigdy nie pyta ile coś kosztowało, a ja czasami zamiast zapłacić kartą kredytową płacę przelewem, a że dla dzieci wszystkie zakupy robię w sieci, to jakoś tak to się rozkłada. Chyba generalnie to jest raczej odzwierciedlenie moich wyrzutów sumienia niż faktycznej potrzeby ukrywania tych wydatków. Niemniej często zastanawiam się nad mechanizmem kolekcjonowania w ogóle, tzn. ten głód nowej lalki, który nami targa, jakie właściwie potrzeby zaspakaja. Ale to już na inny wątek rozmowa :) :)

-- 3 lut 2017, o 13:17 --

@ JoannaS Cześć, tak, 77 w nicku oznacza, że niechybnie niedługo przejdę przez smugę cienia pod nazwą "40stka" :)
Mój synek Aspi jest z 2009 r. Od niego właściwie zaczęła się przygoda z lalkami - od jego bobaska, którego dostał jak byłam w ciąży z młodszym synkiem. Kiedyś zapytał, czy Filipek mógłby dostać jakieś ubranka, a potem poprosił o siostrzyczkę dla bobaska... ja zaczęłam szukać ubranek dla lalek... no i koła poszły w ruch.
Fajnie jest, jak dzieciom podoba się to, co zbieramy. Mój mąż też chyba widzi, jak chłopcy (szczególnie starszy) z miłością traktują swoje lale - bobasy i widzi, że to fajna rzecz.
Ja pracuję nad sobą w takim sensie, żeby właśnie z dumą mówić o tym hobby. Otoczenie bardzo często zareaguje pozytywnie jeśli my o czymś powiemy z błyszczącymi oczami i entuzjazmem, a nie a priori z obawą, że zostanie to źle przyjęte.
Wspomniałam o moim hobby nawet koleżance w pracy i jedna lalka siedzi u mnie na biurku. Wolę być postrzegana jako pozytywnie wkręcona w lalki niż czuć, że "muszę" takie piękne hobby i ważną część mojego obecnego życia ukrywać.

Awatar użytkownika
roroDolls
Posty: 595
Rejestracja: 19 cze 2016, 11:17
Lokalizacja: Krakow / Norwich
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: roroDolls »

Tak, ja wlasnie tego uczucia najbardziej nie lubie...dodatkowo powoduje ono, ze nienadazam...
zeszly rok mialam okropnie intensywny (z tym, ze ja lubuje sie w 'trupkach') - teraz obrabiam i adoruje:-)

Awatar użytkownika
barbusia77
Posty: 1892
Rejestracja: 25 wrz 2013, 11:20
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: barbusia77 »

Lisa1977 witaj na Forum rowiesniczko Ty moja ^^
Ja ostatnio mialam bardzo niemila reakcje na moje lalkowe zbieractwo.... " jaka stara taka glupia " :( Wypowiedziane wprawdzie przez pieciolatka, ale zapewne uslyszal od jednego z rodzicow ... Coz, ja uwazam ze czlowiek bez hobby jest plytki i stad takie slowa :facepalm:
<3

Awatar użytkownika
ingrid
Posty: 1225
Rejestracja: 23 wrz 2015, 23:21
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: ingrid »

Ciekawe, ile młodości mają w sobie Ci rodzice, skoro tak uwrażliwioną na sztukę osobę potrafiliby nazwać starą i głupią? Po takich wypowiedziach, to dopiero można wnioskować z jakimi ludźmi ma się do czynienia, jak banalni są w swoim prostactwie i na czym opierają rzekomą dorosłość. Po za tym, co jest miarą dorosłości? Udawanie, że nie robi się dziecinnych rzeczy? Bieganie za orgazmem, namiętnościami? Nadęcie i wsadzenie sobie w tyłek kija? Barbusia77 nie przejmuj się absolutnie, mój partner jest mniej więcej Twój rocznik, do tej pory kupuje komiksy i o wiele bardziej wolę odpukać relację z osobą młodą duchem, która nie zatraciła swoich pasji oraz wrażliwości, aniżeli z niedojrzałym gnojkiem, który nie mając właściwie pasji szuka wiatru w polu czyniącego go pozornie wielce dojrzałym i doświadczonym.

Po za tym, co ma piernik do wiatraka? Co ma lalka do głupoty, czy dojrzałości, przeżyć? W sumie, to ma chyba ogrom więcej za dobrymi cechami, aniżeli przeciwnymi, ale czy to jest miara, aby uważać kogoś za uwstecznionego?

Faceci, którzy idą na mecze, ustawki, noszą szaliki, chleją piwsko udając, że mają coś wspólnego ze sportem, to dopiero mądrzy i dojrzali ludzie są ;)

Awatar użytkownika
Lunarh
Posty: 786
Rejestracja: 02 mar 2012, 20:24
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: Lunarh »

Ja swojego hobby nie ukrywam, nawet zachęcałam matkę, żeby zajrzała na mojego bloga, ale nie zrobiła tego. Moi rodzice nigdy nie akceptowali żadnej formy rozrywki w moim życiu. Wg nich liczy się tylko ciężka harówa i to, co ludzie powiedzą.

Za to mój facet bardzo mnie wspiera i nie raz dorzucił się do zakupu wymarzonej lalki :)

Awatar użytkownika
reiha
Posty: 4316
Rejestracja: 30 sie 2012, 00:23
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: reiha »

boże, Lunarh, jedyna rozrywka dla dorosłej kobiety to przecież obsesyjne sprzątanie domu, robienie obiadków, dyszenie do telefonu nad kolejnymi plotkami i pranie skarpetek swojego mężusia (co wbrew pozorom nie zdarza się zbyt często, jedna parę można przecież nosić tydzień).
jak zdarzało mi się chodzić do babci, to zawsze pytała mojego brata jak tam w pracy/szkole, co ostatnio robił, czy już zdał prawo jazdy, a mnie tylko czy znalazłam już sobie chłopaka, później natychmiastowo traciła zainteresowanie :D jestem przeznaczona do posiadania chłopaka, nic więcej.
jak dobrze, że już nie spotykamy się z dalszą rodziną, moi rodzice na pewno wykorzystali by każdą okazję, żeby rozbawić wszystkich opowieściami o moim totalnym zdziecinnieniu :D zbiera lalki, ja pierdolę XD pamiętam, jak jechali po mnie kiedy chodziłam do kościoła, teraz byłoby milion razy gorzej.

Awatar użytkownika
storczyk
Posty: 92
Rejestracja: 19 sty 2014, 16:40
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: storczyk »

reiha docenisz wolność mieszkania "na swoim". :hyhy:
Uważam, że "dorosłość" powinna objawiać się w właśnie w tym, że dajemy innym ludziom "święty spokój". Jak sobie zbieram lalki i pluszaki to moja sprawa. Nikomu tym nie szkodzę. Nie oceniam i nie krytykuję innych, niech każdy robi co chce. Dla mnie inne hobby mogą być "głupie", jak mnie nikt nie zmusza np. żeby uprawiać durne sporty, oglądać miałkie programy w tv a sprawia to komuś przyjemność to proszę bardzo. Każdemu wszystko wolno, byle nie szkodzić innym.
Otoczenie faktycznie musi mieć trochę czasu, żeby się przyzwyczaić do lalek (na szczęście to są ograniczenia innych ludzi nie nasze, my musimy po prostu dać innym czas na poukładanie sobie tego).
Co do partnera to też czas i cierpliwość robią swoje, czasem trochę może przykro, że swojego zachwytu nad nową lalką nie ma z kim podzielić, ale trzeba docenić tekst "no ładna" :) W sumie ja też nie umiem się pewnie odpowiednio zachwycić nowymi częściami do roweru. Od dzielenia ekscytacji i omawiania szczegółów lalkowych mam to forum :D
Podsumowując:
W wieku prawie 40 lat uważam że co robię to moja sprawa i nikomu nic do tego :P Akceptacja otoczenia jest miła, ale nie ma co zabiegać o nią rezygnując z siebie. Najważniejsza jest SAMOAKCEPTACJA.

Awatar użytkownika
ingrid
Posty: 1225
Rejestracja: 23 wrz 2015, 23:21
Kontakt:

Re: Reakcje otoczenia na lalkowe hobby

Post autor: ingrid »

Reiha takie męskie skarpetki po tygodniu, szczególnie cieniutkie bawełniane, to trzeba by się było zapewne ewakuować z miejsca zamieszkania na jakiś czas :P . Myślę, że sama gnałabyś takiego faceta, aby zrzucał z siebie wszystko po całym dniu i bezapelacyjnie żądałabyś prania. (Mały żart ;) )

Bardzo ważna jest właśnie samoakceptacja, jak napisała Storczyk , tym bardziej, że nasze racje nie są wypisywane na czole, więc wojować ze wszystkimi dokoła i to kosztem własnej osoby jest, jak walka z wiatrakami. Człowiek w odpowiednim momencie pewnie potrafi obronić własne wartości, ludzie się śmieją, ale z czego to się nie śmieje tłum? Po czym, jak weźmiemy każdego indywidualnie na tapetę, to okazuje się ile w takiej jednostce hipokryzji względem tego, co wykrzykiwał wraz z tłumem. Ludzie też mają kompleksy, nie zapominajmy o tym, szukają dowartościowania na czyjejś skórze. Ja zauważyłam, że mężczyznom często podobało się właściwie (tak odczuwałam) moje kolekcjonowanie lalek, tak jakby wielu moich rozmówców wcale nie uważało mnie za dziwaczkę, a przeciwnie, moja kolekcja, to niczym woń perfum, podkreślenie własnej delikatności, jasne zdeklarowanie, co lubię, na czym opieram osobowość, a może i nawet była to i pewna strefa azylu dla ich własnych skrywanych sekretów. Jeśli dobrze pamiętam, to raczej o wiele częściej słyszałam jakąś przykrość od strony kobiet, niż od mężczyzn. Po za tym nie lubię kryć lalkowej pasji, jeśli ktoś w pewnym momencie ma ochotę ją wykorzystać, jako upokarzającą ujmę wobec mnie, to raczej kryje się za tym szereg innych uprzedzeń, czy kompleksów, bądź zazdrości, a łapie się właśnie tego, co jest dla niego wygodne (jakieś nieodwzajemnione uczucie, czy zazdrość o pewne poukładane sprawy w życiu).

Co do partnerstwa, to słowo "Ładna" jest nie rzadko bardzo wyczerpujące. Mój partner mimo, że zbiera komiksy i lalki ze mną od wielu lat, ma swoje ulubione modele w kolekcji i były takie, które zakupił sam, to na dłuższą metę nie umie jakby odnaleźć się w tej lalkowej sferze, jak ja. Gdy powie, że lalka jest ładna, to ona jest raczej zaakceptowana, kilka innych określeń i rozmowa zakończona, a gdy go wypytuję o detale, szczegóły, to czasami się zaangażuje, a czasami wpada w takie jakieś zakłopotanie i on nie, że nie lubi, czy go to nie interesuje, ale on się po prostu na tym najwyraźniej nie zna, tak jak my na forum i nie potrafi zapewne powiedzieć więcej po za tym, co już powiedział. W końcu, to ja jestem głównym kolekcjonerem, a nie on, ja tak samo wobec niektórych komiksów, czy sportów siłowych nie potrafię egzaltować nadto, po za to, co uznam za wyczerpujące w swojej wypowiedzi, a według niego pewnie można byłoby dodać o wiele i wiele więcej.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 12 gości