Not my cup of tea
- Stary_Zgred
- Posty: 2607
- Rejestracja: 29 gru 2011, 12:58
- Kontakt:
Not my cup of tea
Po urządzeniu totalnej wyprzedaży lalkowych dóbr, w końcu do mnie dotarło - lalki od Mattel to nie moja bajka. Uwielbiam oglądać je na zdjęciach, zachwycać się pięknymi makijażami, strojami, dodatkami, ale mieć je u siebie? Hmmm, chyba nie ma to sensu. Podobne podejście mam do Pullipów i wspaniałych lalek od firmy Tonner - ich widok bardzo mnie cieszy i czuję ogromną przyjemność kiedy mogę obejrzeć je z bliska, ale żeby kupić taką Pullip-pannę lub Tonnerkę i mieć u siebie - eeeee, taki pomysł nawet mi w głowie nie postał.
Nie wiem czy to kwestia czasu (jesteśmy już razem już ponad 2 lata), czy zdobycia jakiegoś tam doświadczenia (prawie wszystkie lalki, które chciałam zobaczyć na żywo - już zobaczyłam), ale czuję, że "lalkowe" fascynacje zwróciły się w stronę bardziej "figurkowych". Aż się boję, że za jakiś czas czas nie będę pasować do was profilem zbieractwa Mam nadzieję, że mnie wtedy nie pogonicie na forum "dla figurków". W dodatku mam głupie wewnętrzne przeczucie, że dokonuję zdrady pierwotnych zainteresowań. To tylko świadczy o tym jak głęboko lalkowe fascynacje kiedyś wrosły w serce
Jestem bardzo ciekawa, jak sprawa wygląda u innych zbieraczy. Czy po kilku latach pasja nadal jest żywa, czy też przechodzi w jakąś pokrewną fascynację? Bo okazuje się, że lalki to niekoniecznie "my cup of tea"?
Nie wiem czy to kwestia czasu (jesteśmy już razem już ponad 2 lata), czy zdobycia jakiegoś tam doświadczenia (prawie wszystkie lalki, które chciałam zobaczyć na żywo - już zobaczyłam), ale czuję, że "lalkowe" fascynacje zwróciły się w stronę bardziej "figurkowych". Aż się boję, że za jakiś czas czas nie będę pasować do was profilem zbieractwa Mam nadzieję, że mnie wtedy nie pogonicie na forum "dla figurków". W dodatku mam głupie wewnętrzne przeczucie, że dokonuję zdrady pierwotnych zainteresowań. To tylko świadczy o tym jak głęboko lalkowe fascynacje kiedyś wrosły w serce
Jestem bardzo ciekawa, jak sprawa wygląda u innych zbieraczy. Czy po kilku latach pasja nadal jest żywa, czy też przechodzi w jakąś pokrewną fascynację? Bo okazuje się, że lalki to niekoniecznie "my cup of tea"?
- Lacrima
- Posty: 1336
- Rejestracja: 09 sty 2012, 19:09
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Zgredku, te Twoje "figurki" to się dla mnie od lalek różnią jedynie "targetem" i nie widzę by jakos odbiegały od lalkowego kanonu. Tym bardziej nie widzę powodu by Cię gdzieś wyganiać!
Ja też nie do końca tu sie "wpasowuję" bo 1/6 to u mnie margines, cały czas i większość pieniędzy poswięcam Ellowynom a o nich nawet temtu nie mamy Ale jak nikogo więcej nie interesują to dla mnie nie problem, szukam gdzie indziej a tu? Tu jest poprostu grono fajnych ludzi zbierających plastkikowe formy humanoidalne z akcesoriami i zawsze można sie dowiedzieć czegoś nowego!
Ja też nie do końca tu sie "wpasowuję" bo 1/6 to u mnie margines, cały czas i większość pieniędzy poswięcam Ellowynom a o nich nawet temtu nie mamy Ale jak nikogo więcej nie interesują to dla mnie nie problem, szukam gdzie indziej a tu? Tu jest poprostu grono fajnych ludzi zbierających plastkikowe formy humanoidalne z akcesoriami i zawsze można sie dowiedzieć czegoś nowego!
You can't buy happiness, but you can buy dollies. And that's kind of the same thing.
Mój flickr: http://www.flickr.com/photos/108814335@ ... 910744495/
Mój flickr: http://www.flickr.com/photos/108814335@ ... 910744495/
- LuLu
- Posty: 895
- Rejestracja: 18 sie 2013, 19:20
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Ja nikogo nie wyganiam nigdzie, a figurki jeżeli są "ruchawe" to w jakimś stopniu też można do lalek je zaliczyć Nie mam zbyt długiego stażu w branży zbieractwa lalkowego, ale obawiam się, że z "braku możliwości" (tj. konta na paypalu tudzież ebay, o funduszach nawet nie wspomnę, ew. aparacie, który powinien trafić do muzeum cyfrówek) mogę się zniechęcić... A BARDZO bym tego nie chciała Kocham to środowisko oraz tutejsze forum. A już najbardziej moją obrażoną małą Alice, która ma u mnie dożywocie za urodę
Broken Doll in the Middle of Chaos...
_____________
FochLand zaprasza: http://lulu-for-dolls.blogspot.com
_____________
FochLand zaprasza: http://lulu-for-dolls.blogspot.com
- Mangalarga
- Posty: 2805
- Rejestracja: 30 gru 2011, 14:03
- Lokalizacja: Edynburg, Szkocja
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
O, właśnie! Nic dodać, nic ująć!Lacrima pisze: Tu jest poprostu grono fajnych ludzi zbierających plastkikowe formy humanoidalne z akcesoriami i zawsze można sie dowiedzieć czegoś nowego!
A do Ellowyny wciąż się przymierzam, może wreszcie mi się uda w przyszłym roku!
- Lunarh
- Posty: 787
- Rejestracja: 02 mar 2012, 20:24
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
O takie figurki, jakie zbierasz, Zgredzie, to ja mogę oglądać Przecież z tego, co widziałam, to je też się przebiera, dokupuje dodatki itd. Identycznie, jak z lalkami, więc jaka tu różnica?
Jeśli chodzi o moje zbieractwo, to staram się za bardzo nie wykraczać poza ustalone ramy, acz zdarza mi się czasem popełniać małe skoki w bok Zwykle jednak szybko się ogarniam. Nie mniej jednak, dopuszczam przebranżowienie, jeśli miłość do nowego hobby będzie naprawdę silna i wytrzyma próbę czasu.
Jeśli chodzi o moje zbieractwo, to staram się za bardzo nie wykraczać poza ustalone ramy, acz zdarza mi się czasem popełniać małe skoki w bok Zwykle jednak szybko się ogarniam. Nie mniej jednak, dopuszczam przebranżowienie, jeśli miłość do nowego hobby będzie naprawdę silna i wytrzyma próbę czasu.
- Stary_Zgred
- Posty: 2607
- Rejestracja: 29 gru 2011, 12:58
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Wiem, wiem Jak zwykle wystawiam się na głaski
Ale głupio jest wziąć do ręki lalkę, o której się marzyło, czekało na jej nadejście, po czym odłożyć ją kompletnie bez zainteresowania na półkę. I człowiek dziwnie się czuje, gdy zauważy u siebie zmniejszenie zainteresowanie nowościami - niby wszystko, co się dzieje ciekawi, ale to zainteresowanie można zaspokoić oglądając zdjęcia w sieci. Czyżby u niektórych zbieraczy następowało wygłuszenie instynktu zbieractwa?
Ale głupio jest wziąć do ręki lalkę, o której się marzyło, czekało na jej nadejście, po czym odłożyć ją kompletnie bez zainteresowania na półkę. I człowiek dziwnie się czuje, gdy zauważy u siebie zmniejszenie zainteresowanie nowościami - niby wszystko, co się dzieje ciekawi, ale to zainteresowanie można zaspokoić oglądając zdjęcia w sieci. Czyżby u niektórych zbieraczy następowało wygłuszenie instynktu zbieractwa?
- Szklanooka
- Posty: 1282
- Rejestracja: 02 paź 2012, 19:43
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Patrz, a ja w ogóle się nie znam na zbieraniu i tylko psuję lalki. Nikt mnie jeszcze nie pogonił ani nie czuję się dyskryminowana z tego powodu.Stary_Zgred pisze: Aż się boję, że za jakiś czas czas nie będę pasować do was profilem zbieractwa
Jeszcze nie dziś, ale Monsterki też mi się znudzą i sprzedam wszystko co mam, wyruszając na nowe wody. Plastiki to nie majtki, można kupić i za jakiś czas sprzedać. (Po to żeby kupić więcej plastiku...)
- Mad-Telepath
- Posty: 755
- Rejestracja: 22 sie 2012, 17:15
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Po pierwsze (choć nie najważniejsze), mieliśmy tu kiedyś dyskusję o różnicy między lalką a figurką. Pamiętam, że zagadnienie nie zostało rozstrzygnięte i jedyny konstruktywny wniosek był taki, że granica jest bardzo płynna. Dla mnie Twoi faceci są wspaniałymi lalkami (i strrasznie Ci ich zazdroszczę)
Po drugie, lalkowe fascynacje przechodzą fazę wzlotów i upadków, a jednocześnie są ciągłym poszukiwaniem - i to mi się najbardziej podoba. Osobiście miałam już chcieja na niejedną lalkę, która po obejrzeniu/zakupieniu stała mi się obojętna. Może jedną z przyczyn jest to, że sporo kupujemy przez Internet i większość lalek znamy wcześniej tylko ze zdjęć. Poczekaj, aż przyjdzie Twój żywiczny chłopak.
Po ostatnie, nie łudź się, że Ci tak łatwo damy uciec
Po drugie, lalkowe fascynacje przechodzą fazę wzlotów i upadków, a jednocześnie są ciągłym poszukiwaniem - i to mi się najbardziej podoba. Osobiście miałam już chcieja na niejedną lalkę, która po obejrzeniu/zakupieniu stała mi się obojętna. Może jedną z przyczyn jest to, że sporo kupujemy przez Internet i większość lalek znamy wcześniej tylko ze zdjęć. Poczekaj, aż przyjdzie Twój żywiczny chłopak.
Po ostatnie, nie łudź się, że Ci tak łatwo damy uciec
Kłopot z myśleniem polega na tym, że kiedy już się zacznie, niełatwo przestać.
Terry Pratchett
Moi chłopcy: http://madtelepath.blogspot.com/
Terry Pratchett
Moi chłopcy: http://madtelepath.blogspot.com/
- privace
- Posty: 2499
- Rejestracja: 27 gru 2011, 12:23
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Głaski, głaski Zgredko
Ja coś się łapię na tym, że jak na początku marzyły mi się duże lalki, to teraz barbiowate mi się wydają takie olbrzymie, i chętnie bym się przerzuciła na coś mniejszego... Mało miejsca na nowe egzemplarze, a nowego plastiku się chce
Ja coś się łapię na tym, że jak na początku marzyły mi się duże lalki, to teraz barbiowate mi się wydają takie olbrzymie, i chętnie bym się przerzuciła na coś mniejszego... Mało miejsca na nowe egzemplarze, a nowego plastiku się chce
- ayaaida
- Posty: 147
- Rejestracja: 19 kwie 2013, 15:04
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Ja miałam odwrotnie! Najpierw figurki, potem lalki. I to było tak stopniowo - od zbierania figurek ciemniej strony mocy z Gwiezdnych Wojen, które są ruchome tylko trochę, poprzez Batmana i jego przeciwników, którzy ruszają się już całkiem nieźle, dalej - Living Dead Dolls, które są brakującym ogniwem między figurką a lalką (jak mawia mój "chop"), aż po Dale Figurki zbierałam razem z chopem, który dalej kontynuuje zbieractwo w tym zakresie, więc mam okazję "bawić się" i lalkami i figurkami
Ale zbieractwo samo w sobie nigdy się chyba u mnie nie skończy, ja zawsze muszę coś zbierać. Mam też sporą kolekcję kart Magic the Gathering i książek fantasy i mimo, że teraz pierwsze miejsce w moim serduchu zajmują lalki, to tamtych kolekcji nie zamierzam się pozbywać, bo to cyklicznie wraca.
Ale zbieractwo samo w sobie nigdy się chyba u mnie nie skończy, ja zawsze muszę coś zbierać. Mam też sporą kolekcję kart Magic the Gathering i książek fantasy i mimo, że teraz pierwsze miejsce w moim serduchu zajmują lalki, to tamtych kolekcji nie zamierzam się pozbywać, bo to cyklicznie wraca.
- dollbby
- Posty: 2001
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:54
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
ja teraz zacząłem kupowac figurki, kenów, i akszynmenów... kucyki pony... Brak miejsca a to wszytsko takie cudne! Wgl u mnie to komplenty haous ;p
- Only NM
- Posty: 1254
- Rejestracja: 16 sty 2012, 15:30
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Ja czasem tez jestem rozbita, i mam ochotę sprzedać Annie (moja pierwokupna j-dollka), Barbary z dzieciństwa (a najprawdopodobniej przy ich sprzedaniu bym się obłowiła, bo jako dziecko miałam niemalże kolekcjonerski gust) i kupić sobie dollfie, albo kilka, ale po chwili zdaję sobie sprawę, że bardzo bym tego żałowała. Weźmy za przykład lalki z dzieciństwa: sprzedałam je, ale udało mi się je jakimś sposobem wszystkie znów zebrać do kupy "odzyskałam swoje lalki z dzieciństwa", ale czy aby na pewno? Czy Lea którą kupiłam to ta sama Lea która była super ninją w moich dziecięcych zabawach? Nie, nie była, to tylko tak samo wyglądająca lalka, nie moja - tą moją trzyma ktoś na półce. Może to dość chore, (im bardziej zagłębiam się psychiatrii tym bardziej nucę sobie o nas (jako kolekcjonerach) "Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy..." ) bo ja związuję się z niektórymi lalkami sentymentalnie!
Jak dla mnie dobre realistyczne figurki, w pełni zasługują na miano lalki powiem więcej gdybym miała Michaela Jacksona od Hot Toys to najprawdopodobniej w naszej galerii byłoby najwięcej moich tematów >.<
A co do lalek które mogę oglądać, ale niekoniecznie posiadać... Antoinette od Tonnera - przyznam kiedyś pragnęłam takiej lalki bardziej, niż wszystkich dollfów świata (ba wtedy nie miałam pojęcia o istnieniu BJD^.^"...taki tam szczegół) ale potem obejrzałam sobie tą lalkę na ownerskich fotkach, i stwierdziłam że jest średnio urodziwa
Jak dla mnie dobre realistyczne figurki, w pełni zasługują na miano lalki powiem więcej gdybym miała Michaela Jacksona od Hot Toys to najprawdopodobniej w naszej galerii byłoby najwięcej moich tematów >.<
A co do lalek które mogę oglądać, ale niekoniecznie posiadać... Antoinette od Tonnera - przyznam kiedyś pragnęłam takiej lalki bardziej, niż wszystkich dollfów świata (ba wtedy nie miałam pojęcia o istnieniu BJD^.^"...taki tam szczegół) ale potem obejrzałam sobie tą lalkę na ownerskich fotkach, i stwierdziłam że jest średnio urodziwa
Życie, to nie jest sport dla widzów!
- Dzwonnik z Notre Dame
Jeśli chcesz mnie odwiedzić kliknij TUTAJ
- Dzwonnik z Notre Dame
Jeśli chcesz mnie odwiedzić kliknij TUTAJ
- LuLu
- Posty: 895
- Rejestracja: 18 sie 2013, 19:20
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
Only NM - Też związuję się ze swoimi lalkami sentymentalnie... Tyle, że ja z większością. Np. Miałam wadliwą Catty Noir, mogłam ją wymienić, ale nie! Przywiązałam się do niej odkąd wzięłam pudło do ręki (stała jako pierwsza na półce i miała do tego równy makijaż!). Tonnerki akurat podobają mi się tylko na zdjęciach u kogoś, sama bym jej nie chciała. Za to BJD... Moje największe życiowe marzenie, z którego nie zrezygnuję choćby nie wiem co... (pragnę facetów od Soom'a...i tylko faceci głównie mnie interesują )
Broken Doll in the Middle of Chaos...
_____________
FochLand zaprasza: http://lulu-for-dolls.blogspot.com
_____________
FochLand zaprasza: http://lulu-for-dolls.blogspot.com
- Miranda
- Administrator
- Posty: 1676
- Rejestracja: 26 lip 2015, 13:07
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
U mnie po prawie roku całkowicie już świadomego kolekcjonowania pomału ukazuje się kierunek, w którym będę podążać.
Moim numerem jeden stają się Barbiowate. I w sumie nie zamierzam już rozszerzać kolekcji o lalki innych firm. Może coś z Integrity, bo mieszczą się w skali i mogą nieźle komponować się z Mattelowskimi okazami.
Z chęcią kupiłabym jeszcze jedną Night Lolitę, może kiedyś kupię też żywiczną bjd, ale tu na pewno interesują mnie lalki 1/4 i 1/3, nie mniejsze.
Kiedyś myślałam o Ellowyne, ale jakoś mi przeszło.
Moim numerem jeden stają się Barbiowate. I w sumie nie zamierzam już rozszerzać kolekcji o lalki innych firm. Może coś z Integrity, bo mieszczą się w skali i mogą nieźle komponować się z Mattelowskimi okazami.
Z chęcią kupiłabym jeszcze jedną Night Lolitę, może kiedyś kupię też żywiczną bjd, ale tu na pewno interesują mnie lalki 1/4 i 1/3, nie mniejsze.
Kiedyś myślałam o Ellowyne, ale jakoś mi przeszło.
-
- Posty: 832
- Rejestracja: 13 maja 2014, 18:30
- Kontakt:
Re: Not my cup of tea
W dobie postmodernizmu lalką jest to co uważamy za lalkę Co do preferencji, przez ten krótki czas jak zbieram lalki, powoli konkretyzuje mi się co bym chciała mieć na półce. Nie wiem co będzie jak się wszystko skonkretyzuje i kupi. Chcę mieć po 1 najlepszej (wg mnie) wersji danego moldu barbie. Nie wiem co będzie z Tonnerkami, podobają mi się ale im trzeba zapewnić porządne ciuchy. Ostatni nabytek - Jac siedzi w koszulce z napisem "Special piggin' friends" (od świnki maskotki) i piżamie od Paoli Reiny
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości