Strona 1 z 3

Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 29 gru 2011, 19:53
autor: Stary_Zgred
Ciekawa jestem jak zachowujecie się, gdy nowa lalka pojawia się w domu. U mnie w takich momentach następuje 'wyłączenie ze spraw świata" - i wyrywanie zdobyczy z pudełka, obmacywanie, obwąchiwanie, oglądanie szczegółów. Cała ta euforia trwa z dziesięć - piętnaście minut po czym ... następuje honorowe odejście na półkę (zawsze mam wcześniej upatrzone miejsce). Później przychodzi stan, w którym dochodzi do mnie że on, albo ona, jest już mój/moja - i mogę spokojnie wrócić do codziennych zajęć. Z drugiej strony - wzrok ucieka mi w kierunku gdzie stoi "nowe" i jeśli mijam półkę, to staram się dotknąć, pogładzić czy przestawić nowy nabytek tak, by wyeksponować jeszcze bardziej jego wdzięki. Prawdziwa "rozpusta", czyli oglądanie lali zaczyna się wieczorem, kiedy można wygospodarować czas dla siebie. A jak jest u was?

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem", to staram si

: 29 gru 2011, 20:31
autor: BarbieDream
Mam dokładnie tak samo jak Ty :) Wyjmuję z pudła, oglądam, dotknę, odstawię i potem znowu chywtam w łapki i powtarzamy wszystkie czynności :) Wychuchana, wycackana i obamacana trafia na półkę, żeby cieszyć oczy! Zawsze nowe nabytki ustawiam tak, żeby widzieć je zaraz po przebudzeniu :)

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem", to staram si

: 29 gru 2011, 20:33
autor: Mono
U mnie podobnie. Gdy przychodzi lalka trupek, to wiadomo, że nie ma tego szału z odpakowywaniem (choć pamiętam, że jak kupiłam Liv Katie od kogoś innego, to prawie w amoku rozrywałam paczkę xD ), ale za to jak dostaje panienkę nową, w pudle to się dopiero zaczyna rytuał przyjęcia nowej do stadka :D
Najpierw oglądam pudełko dookoła i sprawdzam co jest na nim do poczytania (:D), a potem zabieram się do uwalniania lalki z gumek i spinaczy. Z gumkami postępuję ostrożnie, wiele z nich przydaje się potem do wiązania lalkowych włosów. Kiedy już mam lalę w ręku, oglądam ją z każdej strony, każdy jej szczegół: buty, strój, twarz, włosy, możliwości ciałka. Następnie rozbieram do rosołu :D Sprawdzam jak wygląda w zupełnie innym stroju, albo ubieram z powrotem. Później szybkie zdjęcie dla sprawdzenia jak się prezentuje w obiektywie i lala dołącza do reszty okupującej mój stolik. Potem zazwyczaj powstaje historyjka, jak to kolejny lokator nawiedził moją kolekcję :D

Nie lada katusze przeżywałam niedawno, jak kupiłam Nicholasa. Z koperty wypakowałam go wieczorem, a w planach miałam zrobić odcinek, jak Cutie chowa go do szafy. Musiał pozostać więc w pudełku do następnego dnia. Pozostawało mi więc tylko gapić się na niego przez szybkę, co też bezustannie czyniłam. Za to na drugi dzień podczas robienia odcinka odpakowałam go szybciej niż jakąkolwiek dotąd lalkę :D

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem", to staram si

: 29 gru 2011, 20:49
autor: Imago
Ja kupuję same zapudełkowane, więc rytuał jest za każdym razem :D. Jak lalka przychodzi, to oglądam dokładnie każdy jej detal jaki uda mi się dostrzec przez "szybkę" oraz samo pudełko :hyhy: . Lalka dostaje miejsce i zapudełkowana czeka na światło oraz pomysł na komiks. Nie umiem odpakować lalki bez uprzedniego jej obfotografowania na pamiątkę stanu zapudełkowanego. Samo odpakowywanie to nerwy i wkurzenie na producentów za sposób pakowania - nie no... serio... po co te druty w głowie i pakowanie lalki, która ma służyć dziecku w wieku od 3 roku wzwyż? (dziecko wpadnie w histerię nie mogąc sobie poradzić z odpakowaniem wymarzonej lali) :bezradny:

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem", to staram si

: 29 gru 2011, 22:57
autor: dollbby
ja zaś przeważnie trupki. Ale jest to "wooow", a jak wniose paczke do domu to hihocze i skacze z radochy ;DD Każda lala jest takim wowem i albo jest przez tydzien radocha albo za moment jest... "bleee nuda" ;) :wsciekly:

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem", to staram si

: 29 gru 2011, 23:39
autor: Fleur
:] Ja przez kilka dni noszę nową lalkę ze sobą wszędzie w domu, a w nocy stawiam obok łóżka żeby ją zobaczyć jak tylko się obudzę. Jak już uwierzę, że jest moja, to wtedy idzie na półkę.

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 30 gru 2011, 00:05
autor: dollbby
ha aGa ! Dobry motyW! xDDD :padam: :padam: :padam: :tanczy:

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 30 gru 2011, 18:18
autor: privace
Większość moich lal trafia po przeżuciu, więc... rozrywam kopertę zaraz po zamknięciu drzwi za listonoszem :happy: obmacuję i sprawdzam, czego jej brak;) Panna robi natychmiast striptiz i ląduje w kąpieli, gdzie co chwilę zaglądam, czy już odmokła i obmacuję włosy. W międzyczasie pierze się ciuszek. Po kąpieli długi rytuał czesania, układania włosów, potem obsychanie, ubieranie, sprawdzanie fotogeniczności. Potem szukanie miejsca, przesuwanie na półkach i przez kilka dni wzrok zawsze ląduje na niej, a przed śpaniem koniecznie sprawdzam, czy na pewno fryzura jej się nie zburzyła, czy "wygodnie" jej wśród innych, a może jednak obok innej posadzimy...
Najdziwniejsze jest to, że kupione nówki w pudełkach nigdy nie budzą we mnie takich emocji. Ot zwyczajne "fajnie, że jesteś, zaraz cię rozpakujemy i znajdziemy miejsce".

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 30 gru 2011, 18:25
autor: Imago
A ja mam właśnie z nówkami tak, że zachwycają mnie najbardziej. To ja odpakowując lalkę tworzę jej historię, nadaję imię itp. :)

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 30 gru 2011, 18:43
autor: martoom
Wieelki szał. :D Ale ogółem wszystko musi zostać obfotografowane! Zawsze mam ochotę wyjść na balkon i wydrzeć się " Maam jąą!!" 8-)

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 30 gru 2011, 22:37
autor: marshalka
Jakie u mnie jest podniecenie jak przychodzi paczka, taki szał, że trudno to opisać. Na każdą lalkę cieszę się tak samo, czy jest to zapudełkowana piękność czy też nagusieńka brudaska. :slinka: :hyhy:

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 31 gru 2011, 17:48
autor: Bomba
Ja rozpakowuje z pudła, tak by jeszcze coś z niego zostało. Potem patrzę na lalkę, gładzę włosy, oglądam ze wszystkich stron. W przypadku fashionistek to musiałam zerwać im kiecki, w celu zobaczenia artykulacji :) Potem odkładam lalkę z powrotem na miejsce,ale co chwilę sprawdzam czy tam jest i znów się nią zachwycam. I tak przez jakiś czas.

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 04 sty 2012, 12:47
autor: Porcelina
Przy rozpakowywaniu, za każdym razem mam wielką nerwówkę, bo nieodłącznie towarzyszy mi lęk że zamiast lalki znajdę porcelanową miazgę. Zazwyczaj proces wydobycia z pudła i foli/chusteczek/gazet/styropianu pochłania gdzieś ze 20 min i całą dostępną powierzchnię pod każdym kątem (czasem jeszcze zatrudniam do pomocy rodzinę ;) .
Kiedy lalka jest wolna natychniast wszystko inne przestaje mieć znaczenie (na przykład to że w korytarzu i pokoju nie ma miejsca żeby postawić stopy w całym tym pobojowisku po odpakowaniu).
Następuje wielogodzinny proces czyszczenia, prania, czesania (również do łazienki wtedy wejść już się nie da). Mąż twierdzi że za każdym razem kiedy przychodzi nowa lalka na nasze mieszkanie spada klęska żywiołowa :bezradny:
Kiedy wszystko już jest czyściutke, lalka zostaje wystrojona i stoi sobie przez około tydzień na komodzie gdzie mogę ją sobie oglądać i się zachwycać. Potem zajmuje swoje miejsce w witrynie i już więcej się nie kurzy. A wszystko wraca do normy :)

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 05 sty 2012, 15:11
autor: Manhamana
Nie lubię czekać na lalki porcelanowe- oczekiwanie wiąże się zawsze ze stresem czy czegoś nie potłuką na poczcie. Wiadomo jak lalka jedzie od Kolekcjonera to stres mniejszy.
Podobnie jak Porcelina najpierw wypakowuję i sprawdzam delikwentkę- moje lalki często mają wartość bardziej sentymentalną bądź są w jakiś sposób niepowtarzalne, w razie zniszczenia nie chodzi o wartość finansową a trudność w nabyciu kolejnego egzemplarza.
A później jest "szał" w zależności od kondycji lalki - mycie , pucowanie, pranie itd. itp. obowiązkowa sesja nowej lokatorki i "upychanie" na półce ;) choć zazwyczaj nowa lokatorka ma przygotowane miejsce na regale.

Re: Nowa lalka w domu. Pierwsze chwile "razem"

: 05 sty 2012, 17:32
autor: Nanettcia
Na razie przeżyłam to raz. Pomijając fakt że się namęczyłam jak ją odpakować nie rozwalając pudełka, potem ciągle ją ze sobą nosiłam. :D
Ale to było moje jedno z największych marzeń, zdobyć chociażby jedną lalkę typu pullip. <3