Dlaczego lalki?

[selene13]

Na jednym z blogów przeczytałam wpis, który jakoś mnie poruszył. A że blog ma dostęp publiczny wklejam ten wpis z moim komentarzem. Ciekawa jestem, jakie jest wasze zdanie na ten temat.

"Kolekcjonowanie lalek – hobby dla dzieci?
Kolekcjonowanie lalek wydaje nam się dziecinną zabawą, zwłaszcza jeśli mamy na myśli lalki Barbie czy szmaciane laleczki. Jednak i wśród dorosłych znaleźć można wielu ich amatorów. Najbardziej popularnymi okazami kolekcjonerskimi są jednak specjalne lalki z porcelany.
Kolekcjonerzy, a właściwie kolekcjonerki – bo przeważająca ich większość to kobiety – muszą wciąż spotykać się z atakami ze strony osób, które uważają, że zbieranie lalek jest co najmniej niepoważne. Jednak przecież tym dorosłym kolekcjonerkom nie chodzi o to, by bawić się tymi lalkami „w dom”. One szyją ubranka dla lalek, projektują dla nich domki, ubierają je, tworzą prawdziwie imponujące kolekcje pięknych, porcelanowych laleczek, które wymagają odpowiedniej oprawy i troski.
Co wpływa na atrakcyjność kolekcjonowania lalek?
Chyba każda kobieta ma takie skrywane pragnienie z dzieciństwa, by mieć jak najwięcej jak najpiękniejszych laleczek. W dzieciństwie czasem trudno jest te marzenia ziścić, a gdy się dorośnie, trzeba je zupełnie porzucić… I nagle przychodzi pewien impuls, na przykład gdy w kiosku uwagę przykuwa czasopismo z dodatkiem w postaci pięknej porcelanowej lalki. Natychmiast zostaje kupione, a kolejne wydanie czasopisma oczekiwane z niecierpliwością. I tak z miesiąca na miesiąc kolekcja powiększa swe rozmiary, a kolekcjonerka zaczyna żywo interesować się innymi lalkami niż te, które już posiada, pragnie ich mieć coraz więcej i coraz częściej stawia na oryginalność. Te co bardziej zagorzałe kolekcjonerki potrafią wydać nawet po 2-3 tysiące złotych na lalkę sprowadzaną specjalnie z zagranicy! Trzeba przyznać, że to niebagatelna kwota, a mimo to znajduje się wielu chętnych.
Kolekcjonowanie lalek to możliwość spełnienia marzenia z dzieciństwa o bogatej kolekcji. To możliwość projektowania strojów i spełniania się jako projektantka, a także jako wielka znawczyni mody. To możliwość zabicia wolnego czasu przy spokojnej, dającej ukojenie pasji. Szycie ubranek dla lalek, ustawianie ich i zabawa nimi bardzo uspokaja, pozwala na chwilę zanurzyć się w tym magicznym, małym i pięknym świecie. Dzięki temu osoba, która na co dzień ma stresującą, męczącą pracę, wraca do domu i ma doskonały sposób na odstresowanie się. Poszukiwanie nowych okazów do kolekcji daje frajdę zabawy w łowcę. Aby móc się przekonać, co jest takiego wciągającego w lalkach – bez względu na to, jakiego rodzaju są to lalki, trzeba obejrzeć choć jedną zachwycającą kolekcję lalek. Wtedy zwykle wszystko się zaczyna.
Co mają w sobie lalki?
Lalki to zazwyczaj piękne, smukłe, wyidealizowane młode kobiety w plastikowym ciele. Jednak zdarzają się wśród nich limitowane okazy – lalki pulchniejsze, niższe, wyższe, starsze i całkiem młode. Mają one najróżniejsze stroje, które do tego można dowolnie zmieniać. Ponadto lalki te nie sprzeciwiają się wykonywaniu czynności, które im nakazujemy w myślach. Doskonale ćwiczą wyobraźnię, pozwalają zapomnieć o otaczających nas kłopotach. To główne powody, dla których kobiety kochają lalki – są dla nich nierzeczywistymi ideałami kobiety."

I mój komentarz:
selene13: No cóż, z mieszanymi uczuciami przeczytałam ten wpis i nie zgadzam się z kilkoma istotnymi stwierdzeniami. Kolekcjonuję lalki, znam też i inne kolekcjonerki i w gronie tym nie znajduję osób, dla których są to "skrywane pragnienia z dzieciństwa..." Nikt przecież nie powie, że dla kolekcjonera np.fajek, to też pragnienia z dzieciństwa? A kolekcja lamp naftowych, które też posiadam? Kolekcjonuję lalki, bo kocham piękne przedmioty, lubię się nimi otaczać, bo interesuje mnie ich historia, bo lubię pogłębiać wiedzę na ich temat, bo zniszczonym, czy niekompletnym lubię przywracać utraconą świetność. A szycie strojów? Tak, z pewnością wiele osób to lubi. Ja akurat nie. Szyję z konieczności, kiedy lalka tego wymaga. Myślę, że podejście do kolekcjonowania czy to lalek, czy innych przedmiotów jest bardzo indywidualne i nie należy tego uogólniać.

[JoannaS]

Jako dziecko nie interesowałam się zbytnio lalkami ani nie chciałam mieć ich dużo, ale zbierałam serwetki i papeterię Zbierałam potem figurki zwierzątek z kamienia, i miałam ich sporo ale mój tata dał jakiemuś dziecku pod moją nieobecność do zabawy i poobtłukiwało. Potem zbierałam rosyjskie pieski porcelanowe, ale doszłam do wniosku że są kiczowate. Mam trochę (kilkanaście) grafik (raczej nowoczesnych) różnych autorów i gdyby były tańsze to bym je dalej zbierała. Zbierałabym bombki w kształcie zwierząt, ale ciągle nie mogę się zebrać, no i tylko raz w roku się je eksponuje. Podoba mi się porcelana z Ćmielowa - figurki, ale mam tylko jedną. Generalnie część dorosła mieszkania jest ozdobiona po dorosłemu, lalki (barbie) są w pokoju córki jako dekoracja. Chętnie zbierałabym dzieła sztuki , meble od projektantów, a co tam, wszystko od projektantów, nie przejdę w ciuchlandzie obojętnie koło jedwabnej apaszki z logo domu mody. Podobają mi się zestawy lego świąteczne takie jak staroświecka cukierenka itp. Szczerze mówiąc zbierałabym nawet chińskie drzeworyty. Nie zbieram rzeczy typu hipcie z jajka niespodzianki, pocztówki, znaczki, monety i inne rzeczy, których nie można oglądać w stałej ekspozycji. Widziałam kiedyś w gazecie kolekcję kluczy na ścianie i całkiem mi się podobała, ale nie włączył mi się chciej. Lubię ładne przedmioty, i lubię ich historię, nie wiem która trauma z dzieciństwa to spowodowała, bo żadnej sobie nie przypominam, pewno wyparłam

[Medithanera]

Pani się postarała, zrobiła risercz. Nie wiem skąd wzięła tezę, że dzieci kolekcjonują lalki, ale to się z grubsza kupy trzyma.
Język naiwny, analiza psychologiczna nie wiadomo komu zrobiona, wnioski niezupełnie słuszne, pióro ciężkie i niewyrobione, ale chęć pozytywnego przedstawienia kolekcjonerek jest.
Ostatni akapit wszystko psuje. "Wykonywanie czynności, które im nakazujemy w myślach" to wynurzenie na poziomie średniego piątoklasisty. Druga połowa ostatniego zdania ma się nijak do artykułu.
Nie wygląda na niezależny, raczej został zlecony i to nabywca zażyczył sobie takiej pointy (jest w różnych miejscach w niezmienionej formie), zgodnej z tytułem. Najprawdopodobniej w celu zrobienia tła z treści do aktualnie pozycjonowanej strony z reklamami. Czyli śmieć zwykły za 5-30zł za sztukę, jeden z dwudziestu albo trzydziestu trzaskanych w ciągu dnia roboczego przez copywritera.

[miumiu]

nigdy niczego nie- kolekcjonowałam.Ani nie miałam takich potrzeb.Ale lalki lubiłam od zawsze ubierac i czesać.
.Moja mama kupowała sobie lalki( ja jako pretekst)sadze ze rekompensowała sobie własnie to ze jako dziecko nie miała no i to ze ja jako córka - dziewczyna nie byłam taka wymarzona "laleczką"tylko takim tyczkonogim, wszędobylskim papruszkiem:)))
A mama jako DDA nad tymi lalkami- panowała , a nademną nie mogła.

Ale jakis czas temu"obudziłam sie"sama z 40 sztukami lalek barbi i 3 tonerkamiI.I to jest wasza wina bo sie naoglądałam tych waszych blogów , tych waszych kolekcji , tego dobra wszelakiego...
I co zabawne z wiedzą co to jest mold...etc tez sie"obudziałam" Bo kiedys zyłam sobie z błogiej nieswiadomosci, ze owszem sie roznia ale jak sie nazywają?

To sie idzie błyskawicznie wkrecic w - zbieranie ,kolekcjonowanie, gromadzenie
Córka moja była ogromnie tym wystraszona, jako ze mieszkam sama mam 48 lat i byc moze" zaczeło mi odbijać":)))
Sama siadłam i przemyślałam sprawe- Dlaczego.I dlaczego akurat lalki.
Sadze ze dlatego ze to przedstawienia ludzi, a człowiek istotą społeczna jest, nawet jak mieszka sam i jak jest trochę autystyczny.
Fajnie mi było "miec" te kobitki,na parapecie, nawet złapałam sie na tym ze do nich mówię:)))I byłoa to bardzo miłe uczucie ,kliknąc- kup teraz- i czekac na lalake i odpakowywac i myć , czesac etc...
Sprzedałam nie dlatego ze sie wystraszyła, ze córka naciskała emocjonalnie .Ale ze zrozumiałam ze cos kompensuję.
A z lalkami gada sie łatwo.Oj łatwo i przyjemnie.
Z dalszych obserwacji samej siebie wyniło mi ze nie jestem w stanie sprzedac, pozbyc sie kilku barbi.Bo tak je lubię.
Wybaczyłam sobie to lubienie:)))Ale teraz barbi juz nie kupuję. Oglądam , nawet mam ochotę ale sie powstrzymuję bo wiem ze znowu było by ich za chwile fefnascie tysięcy.
Ps- córka wyraznie sie ucieszyła ze ze 40 zostało pięć, nie wie ze kase z tych 40 przeznaczyłam na zakupi jednej phicenki:)))))))Bo taka chcica zapałama ze sliniłam sie do monitora.Normalanie- pożadałam. Teraz mam i juz mi ulżyło.

Sadze ze bac sie nalezy wtedy gdy kolekcjonowanie zastepuje nam przyjacioł ,rodzine , gdy zabiera pieniądze na jedzenie , miejsce do mieszkania etc.
Ale gdy nie ma objawów utraty kontroli? To nic takim psychofanologom do tego.Tzn moga sobie rozkminiac skoro nie maja co robić.

Kazdy człowiek powinien miec jakąs pasje , hobby etc. A wiadomo ze pasja i hobby wciąga.

[LolitaDolls]

Lalki to zazwyczaj piękne, smukłe, wyidealizowane młode kobiety w plastikowym ciele. Jednak zdarzają się wśród nich limitowane okazy – lalki pulchniejsze, niższe, wyższe, starsze i całkiem młode. Mają one najróżniejsze stroje, które do tego można dowolnie zmieniać. Ponadto lalki te nie sprzeciwiają się wykonywaniu czynności, które im nakazujemy w myślach. Doskonale ćwiczą wyobraźnię, pozwalają zapomnieć o otaczających nas kłopotach. To główne powody, dla których kobiety kochają lalki – są dla nich nierzeczywistymi ideałami kobiety."

Czy tylko ja mam dziwne skojarzenia z ostatnimi zdaniami? Wiem, jestem chora

Ale tak na serio to dla mnie ten artykuł przypomina chęć usprawiedliwienia barbarzyńskich, odcinających kończyny kosmitów przed wystraszoną opinią publiczną w wyidealizowany i uogólniony sposób ("Kosmici nie są źli, oni po prostu pragną zrealizować marzenie o podboju świata z dzieciństwa"). Nielalkowi pewnie mają podobne odczucia i zaczynają myśleć odwrotnie i podburzać się, co daje efekt idealnie odwrotny od zamierzonego ("Jak to? Co oni za herezje głoszą?! Pewnie kosmici ich przekupili! Na stos z nimi!). Innymi słowy taki tekst przyniesie więcej złego niż dobrego względem postrzegania nas, kolekcjonerów, przez świat.
Oczywiście nie uważam siebie ani ktoregokolwiek z kolekcjonerów za kosmitów, to tylko takie artystyczne porównanie.

[miumiu]

nigdy nie pojme tej potrzeby akceptacji przez "swiat"i "postrzegana przez swiat"
wystarczy ze nie przeszkadzaja , zakazują etc.
a nich sobie rozkminiają
Potem jest wystawa lalek, ludzie niezwiązani z kolekcjonowaniem chetnie przychodza i podziwiają i sie zachwycają się.
Sporo tez by chciało miec tylko gdy słysza cene to bledną.
I moze tu jest pies pogrzebany , bo jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o ..
Dowiaduja sie ze ktos wydał na lalkę 1200 zł ( a to wcale nie jest jeszcze drogo w swiecie lalek)
i byc moze rodzi sie w nim tzw ludzka zawisc ze ktos miał i sobie kupił a on sie nigdy nie zdobedzie by tyle wydać na w sumie luksus posiadania pięknego przedmiotu słuzącego jedynie przyjemnosc oglądania:) dotykania, przebierania.
No i sie zacyna-- tyle na lalkę?
Kupiłam tonerke tylko za 230 zł a ile było gadana w rodzinie...Ze mi odbiło ,ze tyle wydac
A co ja pokazywałam oponentom to widziałm ten"błysk pozadliwości " w oku
Moze o to chodzi o to ze sa ludzie co zrywają te penta"normalności" i sa szczesliwe ze swoim"szalenstwem" I sa ci co sie boją zaryzykować.?

[selene13]

Ja mam to szczęście, że moi bliscy akceptują, a nawet popierają moje zbieractwo lalkowe. Podobnie większość znajomych nie widzi w tym nic dziwnego i zachwycają się moją kolekcją. Ale znam i takich co z przymrużeniem oka patrzą na zdziwaczałą (a raczej zdziecinniałą) starszą panią "bawiącą się" w lalki i na dodatek zadają mi pytania w rodzaju, czy ja się nie boję tychże lalek.
Ale tak, jak napisałaś miumiu, na plaster mi ich akceptacja

[Justyna]

http://www.artykul.com.pl/kolekcjonowan ... la-dzieci/ Czyżby to ten artykuł? Szczerze dla mnie nic się w tej wypowiedzi kupy nie trzyma. Myślę że pisała to osoba, która nie ma zielonego pojęcia o kolekcjonowaniu lalek i pewnie nigdy żadnej takiej osoby nie spotkała.

[Słabo mi]

To pewnie jest reklama popularnej,kioskowej serii lalkowej wydawanej przez firmę DeAgostini

[Carleesi]

Oj, bardzo słabej, no i też mi to taką trochę 'propagandą' zaleciało.
Widziałam te lalki w Empiku, boziu, jakie to brzydkie.

[selene13]

http://www.artykul.com.pl/kolekcjonowan ... la-dzieci/ Czyżby to ten artykuł? Szczerze dla mnie nic się w tej wypowiedzi kupy nie trzyma. Myślę że pisała to osoba, która nie ma zielonego pojęcia o kolekcjonowaniu lalek i pewnie nigdy żadnej takiej osoby nie spotkała.

Tak, to dokładnie ten artykuł, tyle że ja go przeczytałam jako wpis na blogu osoby kolekcjonującej lalki

-- 23 gru 2014, o 23:30 --

I przyznam, że mnie zbulwersował

[Medithanera]

Ale to jest precel...

[Carleesi]

Skomentowałam...

Artykuł, moim zdaniem, napisany na szybko, na temat, który autorce nie jest w ogóle znany i chciała po prostu napisać coś, co przykuje uwagę samym tytułem.
Kolekcjonowanie ogólnie zabawek, nie tylko lalek (choć trudno lalki kolekcjonerskie nazwać zabawkami, bo od dzieci powinny być trzymane z daleka) nie ma absolutnie nic wspólnego z dzieciństwem. Żadna z nas - kolekcjonerek - nie przeszła w młodych latach traumy, nasi rodzice nas nie bili, nie molestowali, nie odmawiali nam kupowania nowych zabawek. Wręcz przeciwnie, osobiście miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo i nie mam potrzeby łatania starych ran kolekcjonerstwem, bo takich ran po prostu nie ma.
Są ludzie, którzy mają bzika na punkcie pięknego wystroju wnętrz. Zamawiają drogie meble, kupują obrazy i inne ozdoby za ciężkie pieniądze, bo lubią się otaczać pięknymi przedmiotami. Są ludzie, którzy wydają masę pieniędzy na drogie ubrania, bo lubią pięknie wyglądać. A są ludzie, którzy są gadżeciażami, jak na przykład ja sama. Lubię lalki, bo są według mnie piękne. Nie bawię się nimi w 'dom', jak to robią małe dziewczynki. Po prostu stawiam je na półce, czasem uszyję dla nich coś ładnego, czy też zrobię na szydełku. Lubię ćwiczyć na nich techniki fotografowania.
Nie należy tak bezdusznie szufladkować kolekcjonerów i z góry zakładać, że są nienormalni, albo, że są po jakichś ciężkich przejściach. Przecież kolekcjonowanie znaczków wcale nie świadczy o tym, że ktoś ma nierówno pod sufitem, a są tacy, którzy wydają duże sumy pieniądzy na coś, co dla nas wydawało by się być tylko kawałkiem papieru.
Pozdrawiam serdecznie i proszę, aby się czasem zastanowić nad tym, co się mówi na dany temat, poczytać o tym, porozmawiać z kimś, kto się tym interesuje - można się dowiedzieć różnych ciekawych rzeczy i zobaczyć, jak bardzo krzywdzące potrafi być stereotypowe myślenie.

[Justyna]

http://www.artykul.com.pl/kolekcjonowan ... la-dzieci/ Czyżby to ten artykuł? Szczerze dla mnie nic się w tej wypowiedzi kupy nie trzyma. Myślę że pisała to osoba, która nie ma zielonego pojęcia o kolekcjonowaniu lalek i pewnie nigdy żadnej takiej osoby nie spotkała.

Tak, to dokładnie ten artykuł, tyle że ja go przeczytałam jako wpis na blogu osoby kolekcjonującej lalki

-- 23 gru 2014, o 23:30 --

I przyznam, że mnie zbulwersował

Czyli jakiś blogowicz po prostu zerżnął sobie tekst jakiegoś artykułu? Oj, nieładnie Może ktoś chciał zabłysnąć i nie poszło

[Annorelka]

Dlaczego lalki? Bo jak miałam 10 lat to starsza siostra koleżanki (wówczas licealistka) zrobiła coś, co się zwie w necie OOAKiem i stwierdziłam, że "jak będę duża" to też tak chcę i zrobię sobie lalki postaci z moich komiksów. Na razie bardziej zbieram informacje niż cokolwiek kupuję - prędzej cieniutkie pędzle i akryle niż lalki.