Znacie mnie- jak mnie coś wzburzy, to lecę po bandzie bez opamiętania , więc będzie długo ale mam nadzieję, że na temat. Po kilku godzinach trochę ochłonęłam, przeczytałam od początku wszystko (nie tylko w tym wątku). Nie widziałam ani jednego słowa krytycznego wobec osoby Fridy- za to same złośliwości w jej wykonaniu pod adresem tych, co wolą Ikeę (bezguście, bo biedni i niewykształceni), są młodsi (więc w na niczym się nie znają) i ogólnie nie poznają się na sztuce choćby ich w zadek kopnęła. Ja również należę do tych osób- milionerką nie jestem, Ikeę lubię (choć gołych okien nie, bo nie lubię jak ktoś mi przez okno zagląda, gdy akurat mam ochotę w nosie dłubać), instalację artystyczną z rozgrzebanych betów bym zniszczyła ścieląc łóżko i wywalając pety, bo na sztuce się nie znam. Nowoczesna sztuka kopie mnie w tylną część ciała zadziwiająco często, a ja i tak wolę jelenie na rykowisku... Dobra, rozpędziłam się, nie o moich osobiście urażonych uczuciach miałam pisać...
W ogóle nie rozumiem sytuacji, więc niech mi ktoś jak dziecku wytłumaczy...
Nie interesuje mnie moda, nie śledzę trendów, nawet nie chcę w ogóle wiedzieć co jest modne, kupować żurnali etc- ale przychodzę prywatnie do domu Jacykowa (a co, sąsiadem jest moim) żeby wyraził zdanie na temat stroju na randkę (tylko powiedz samą szczerą prawdę, żebym się w eleganckiej restauracji nie zbłaźniła!), a on mi powie "ślicznie kochana wyglądasz w tej sukience, ale buty ubierz na mniejszym obcasie, bo koturny do tego nie pasują" i co? Czy to normalne, jak zacznę go obrażać, bo ja mam 20 lat doświadczenia w budownictwie okrętów dalekomorskich, smarkacz się w ogóle na modzie nie zna (o butach w szczególności nie ma zielonego pojęcia), i nie o gust chodzi tylko o doświadczenie życiowe i jest tylko głupim sprzedawcą ciuchów, a w ogóle to robotnicy, którzy beton wylewają pod moim domem kwiczeli na mój widok z zachwytu*? Sorry- to on się właśnie zna na modzie, bo w modzie siedzi od lat, nie ja i nie panowie budowlańcy! Poza tym przecież powiedział, że ślicznie wyglądam. No halo, co ze mną nie tak, że nie słyszę komplementu od stylisty, a czepiam się pierdoły, na której się nie znam? Co ma moje 20 letnie doświadczenie w budowie statków wspólnego z wiedzą Jacykowa na temat aktualnie modnej wysokości obcasa?? A jeśli są akurat u niego znajomi i stwierdzą "tak słoneczko, całość piękna, sukienka idealnie leży, torebka też świetnie dopasowana, ale Tomek ma rację-te buty idź zmień" to nazwać mam to stadnym atakiem na mnie, bo ja się nie będę sprzedawać w tych butach tylko na randkę chcę ładnie wyglądać?? Jak można przyjść do kogoś w gości po fachową radę i próbować gospodarzowi udowadniać, że jest idiotą, bo zajmuje się modą, ale ja mam 20 lat doświadczenia w szkutnictwie i 6 dzieci urodziłam, więc wiem lepiej jakie buty się nosi?
To jest zupełnie coś innego, gdy ktoś wyraża swoje zdanie o szczególe nie pasującym do pięknej całości, a co innego, gdy ktoś pisze "Co ty osiągnęłaś w życiu, ja mam 20letnie doświadczenie". To podstawa dobrego wychowania i kultury, kindersztuby którą się wysysa niemal z mlekiem matki- umieć powiedzieć "dziękuję za komplement i za twoją opinię na temat tego, co mogę poprawić" zamiast "jesteś głupią smarkulą i nie masz gustu". Inny poziom relacji międzyludzkich, dokładnie...
Po raz kolejny na tym forum wyjaśniam. Kto tu siedzi dłużej, to pamięta, że bezwarunkowo każde osobiste animozje i awantury kończyły się ostrzeżeniami. To forum jest (w przenośni) jak mój dom i nie będę tolerowała, gdy ktoś obraża członków mojej rodziny, bo uważa się za lepszego. Są osoby tej forumowej rodziny, których nie lubię (mam prawo i nie muszę mieć powodu, żeby do kogoś czuć bezpodstawną antypatię)- ale nikomu nigdy nie napisałam publicznie, że jest głupią gówniarą z mentalnością blogerki, nie ma gustu bo woli Ikeę od Madam Pompadour, a w ogóle ja jestem starsza o ćwierć wieku więc znam się na wszystkim.
Mnie nie obchodzi tutaj na forum, czy ktoś jest profesorem sztuki, czy trzepie artystycznie dywany, sprzedaje kafelki, wykłada chemię w Realu, czy tresuje psy ucząc je francuskiego. Zwłaszcza, gdy nie znam tej osoby osobiście i to co o sobie pisze może być kompletną bujdą- ja mogę napisać, że mam 17 lat, znam 10 języków, jestem profesorem fizyki kwantowej i doktorem informatyki medycznej, narzeczoną Hopkinsa, tak naprawdę jestem nieślubnym synem Onasisa po zmianie płci, a największe agencje reklamowe zabijają się o mój udział w sesjach fotograficznych (piękna, bogata, sławna, genialna i do tego gender)-kto mi w internecie zabroni?
Na tym forum ważne jest jedynie jakie ma lalki, co z nimi robi, co o nich myśli. Lalki są głównymi bohaterami, nie osoby. Obchodzi mnie, żeby oceniać urodę lalki i wynik czyjejś pracy, a nie kogoś personalnie. Przykładowo gdy ktoś napisze "ta kiecka nie trafia w mój gust, może lepiej wyglądałaby z dżinsu zamiast z koronki", brzmi całkiem inaczej niż "co to za szajs, w ogóle gustu nie masz i nie rozróżniasz artyzmu od rzemieślnictwa". Pierwsze zdanie jest kulturalne i konstruktywne- drugie chamskie i niezgodne z regulaminem forum.
Czy nazwiemy to Savoir vivre czy netykietą chodzi o to samo: wyrażając opinię o czymś nie obrażamy personalnie (nie wytykamy wieku, wagi, urody, doświadczenia, zawodu, ilości dzieci, preferencji seksualnych, stanu majątkowego, etc.) ani twórcy, ani kogoś kto wyraża opinię o wytworze. I podkreślam- opinia nie musi być pochlebna, każdy ma prawo napisać, że coś mu się nie podoba- lalka, krzesło, kapelusz, zupa pomidorowa z makaronem- i każdy może się z opinią nie zgodzić. W sposób kulturalny, bez osobistych wycieczek.
Selene, ja zaglądam na twojego bloga mimo, że to nie moja bajka, a konta na pingerze nie mam i nie komentuję (zwyczajnie lubię oglądać piękne rzeczy, a twoje lalki bezsprzecznie są piękne i zaspokajają moją potrzebę popatrzenia na luksusy). I kapelusze Twoich lalek to zupełnie inna bajka- pomijając skalę tam wszędzie bez względu na ilość i wielkość są zachwycające, miękkie, puchowe pióra. Nie znam się na ptactwie i guzik mnie obchodzi czy one są z kurczaka, z pawia czy z kupra pterodaktyla (ponoć miały pióra?)- interesuje mnie czy one ładnie wyglądają i pasują do całości. Pióra na kapeluszach twoich lalek są piękne, wyglądają naturalnie, pasują do kapeluszy i wspaniale komponują się z całością kreacji. Pióro na kapeluszu Fridy pięknie nie wygląda (jako spinka do włosów dziewczynki, albo przycisk do lodówki piórko by mnie "nie gryzło"- w kapeluszu dla lalki, prezentowanym przez lalkę to konkretnie pióro budzi mój wewnętrzny sprzeciw, burzy kompozycję lalkową).
Jeśli ktoś uważa, że jestem starą, grubą i ślepą babą, która nie zna się na sztuce, historii stroju, kompozycji malarskiej, robieniu zdjęć i rodzajach pierza (a Szklanooka się nie zna, bo jest pewnie chudym wypierdkiem bez doświadczenia życiowego, Lacrima się nie zna bo jest dyslektyczką i policzyć piór nie umie, KiciaKocia i Orioness się nie znają, bo lubią głupie koty, a one jedzą ptaki itd.**) to jest jego zdanie i wyłącznie jego problem. Nie przekona mnie na siłę, że "innym gdzieś indziej się to podoba, to znaczy, że się lepiej znają"- bo mi się nie podoba to konkretnie pióro i wcale nie mam obowiązku pisać, że mi się podoba (każdy ma prawo być Gałkiewiczem i się nie zachwycać***). Pisanie o braku gustu, doświadczenia i niemożności docenienia sztuki u osób którym się coś nie podoba nie sprawi, że się to pióro zacznie podobać. A osobę, która na każdym kroku obraża userów forum (z powodu innego gustu, braku pieniędzy, innych doświadczeń, wykształcenia z innej dziedziny) niekoniecznie będziemy za to lubić.
Sic!
Na koniec zupełnie oftopikowo przypomina mi się wątek o naszym banerze. Lunatyczko jeśli czytasz, do dziś pamiętam i podziwiam z jakim spokojem i opanowaniem znosiłaś fochy, narzekania, krytykę i ogólną awanturę wszystkich ze wszystkimi- bez posądzania o brak znajomości proporcji, wiedzy o kolorach i bez pisania o ogólnej głupocie wszystkich wokoło którym Twoja twórczość się nie podobała. Chylę czoła przed Tobą i wszystkimi innymi, którzy potrafią kulturalnie wysłuchiwać krytycznych głosów, wyciągać wnioski z konstruktywnych uwag i robić swoje.
*pozdrawiam wszystkich panów budowlańców, którzy 20 lat temu kwiczeli z zachwytu na mój widok.
**przepraszam osoby wymienione w tym miejscu- ale mam nadzieję, że nie poczują się obrażone za zaproszenie ich wyimaginowanych wad do towarzystwa mojej ślepoty itd. -na różnicy między twórczością a rzemieślnictwem się i tak nie znacie, ale chyba potraficie odróżnić płynące ze szczerej sympatii do Was przyjacielskie kpinki starego i sklerotycznego babsztyla Jeśli z kolei ktoś poczuł się pominięty, a również się nie zna z powodów osobistych preferencji, innego gustu i braku doświadczeń życiowych, to jak najbardziej przygarnę do wzburzonego łona.
*** Większość zrozumie, dla osób młodszych(które jeszcze nie czytały) i sklerotycznych (które czytały, ale to było tak dawno...) szybkie przypomnienie "Ferdydurke" Gombrowicza http://www.język-polski.pl/lektury-opra ... kterystyka