Strona 3 z 4

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 12:09
autor: selene13
Chociaż i mnie pewnie się dostanie napiszę i swoje zdanie na ten temat.
Zamierzenia Fridy odebrałam dokładnie tak, jak ona pisze, a wiele wypowiedzi koleżanek kolekcjonerek czytałam z niesmakiem i odebrałam, jako napaść na osobę, której wcale nie chodzi o to by na nas zarobić, a raczej w czymś się odnaleźć. Zdegustowały mnie zwłaszcza autorytatywne wypowiedzi typu "to ma być tak, a nie tak". W końcu każdy kto tworzy ma prawo do własnej wizji. I można doradzać, ale nie narzucać.
A czytanie czyjejś wypowiedzi ZE ZROZUMIENIEM jest podstawą dobrych kontaktów.
No to teraz czekam na baty :boisie:

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 12:30
autor: barbusia77
Jesli mnie NIE interesują auta,powiedzmy MERCEDES A CLASS,a rejestruję sie na samochodowym forum,szukam opon zimowych to tego auta a potem zakładam na tamtejszym forum galerie z "wytworami z owych opon" (typu kwietniki i inne ozdoby ogrodowe) to chyba muszę liczyć się z tym że użytkownicy po mnie "pojadą" ;) Takie jest moje zdanie,nie chciałam nikogo obrazić itp,jeśli umyślnie sprawiłam Fridzie przykrość to PRZEPRASZAM :zalamka: I już się lepiej nie udzielam w tym wątku ;)

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 12:49
autor: Ner
selene13 pisze:Zamierzenia Fridy odebrałam dokładnie tak, jak ona pisze, a wiele wypowiedzi koleżanek kolekcjonerek czytałam z niesmakiem i odebrałam, jako napaść na osobę, której wcale nie chodzi o to by na nas zarobić, a raczej w czymś się odnaleźć.
Selene, coś czuję, że powinnam tutaj wyjaśnić swoje słowa z nawiasu: " zakładała temat, co by dla nich[lalek] zrobić, żeby się sprzedało".
Pisząc "sprzedało" nie chodziło mi o samo zarobienie na kolekcjonerach, tylko o chęć trafienia ze swoimi wyrobami w taką lukę, gdzie by znalazła uznanie i mogła się wypromować, jako właśnie twórca oryginalnych miniatur. Tymczasem tutaj odniosłam wrażenie, że Fridzie na tym nie zależy.

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 13:19
autor: Ania_DollSecondHand
Dajmy już temu spokój, dobrze? Frida, zanim pojawiła się na forum, napisała maila do mnie, ponieważ potrzebowała podpowiedzi odnośnie lalkowych miniatur. Trochę pomailowałyśmy, okazała się bardzo miłą osobą i zachęciłam ją do zapisania się na forum. Od początku pisała, że nie interesuje się kolekcjonowaniem lalek, jedynie rękodziełem i miniaturami. Wyszło, jak wyszło, i nagle wszystkich ogarnął bulwers. Nie bądźmy tacy, nie o to tu chodzi.

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 15:48
autor: Orioness
''Pewna kwoka traktowała świat z wysoka...''. Stadny atak, zjadliwo-ironiczny... No cóż, ja ze swej strony proszę Ciebie, Frido, o przeczytanie własnych wypowiedzi. ''Brzydkie, passe, nam ciężko odróżnić twórczość od rzemieślnictwa, ludzie lubiący styl minimalistyczny to tacy, których nie stać na inne rzeczy.'' Fakt, pełna kultura i absolutny brak wyższości. Nie neguję tego, ze Frida w kontakcie mailowym może być przemiłą osobą. Zwłaszcza wtedy, kiedy się jej nie ośmiela krytykować. Tu zaprezentowała się nieco inaczej.

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 16:07
autor: Mad-Telepath
Do tej pory ograniczałam się do śledzenia tego wątku, ale przyznam, że z ogromną przykrością przeczytałam te słowa:
Frida pisze:Przyznam szczerze, że jestem zaskoczona takim nieeleganckim stadnym atakiem ze strony ludzi którzy podejrzewam uważają się za nobliwe towarzystwo.
Od początku pisałam co najmniej 5-6 razy odpowiadając każdemu z osobna w różnych wątkach, że lalkarstwo, kolekcjonerstwo lalek mnie nie interesuje. A zainteresowała mnie miniatura jako sama forma twórczości. To, że akurat przeglądając sieć wpadłam na pomysł zastosowania jej min. do lalek to przypadek i jakaś tam droga twórczości która mnie wstępnie zainteresowała. Zainteresowało mnie również i o tym WYRAŹNIE pisałam tworzenie czegoś hobbystycznie i od czasu do czasu (a nie jak sugerują tu nieustannie niektóre osoby w celach permanentnie zarobkowych) tworzenie czegoś spersonalizowanego pod konkretne potrzeby jakiejś lalki lub jej właściciela.

Szsklanooka - ogromnie rozbawił mnie Twój bulwers bo nie miałam Ciebie zupełnie na myśli pisząc o myleniu przez blogerki modowe słowa inspiracja z kopią (ostatnio temat jest mocno poruszany w sieci dlatego tak mi się skojarzyło) Ale choć nie masz bloga modowego to mentalność podobną. Chcesz się przebija czym jesteś i co skończyłaś? Ja jestem po ASP i po WSSS i mam 20 lat więcej.

Konstruktywna krytyka nie polega na zjadliwo-ironicznym ataku drodzy państwo. Proszę sobie na chłodno za jakiś czas przeczytać co pisaliście i w jaki sposób. Faktycznie to nie jest miejsce dla mnie, Przywykłam do zdecydowanie innego poziomu relacji międzyludzkich.
Frido, przypomnę Twoje pierwsze posty na forum:

"Możecie mi pomóc rozwinąć ten temat? Czego jeszcze szukacie? O czym marzą Wasze lalki?"
"Usiłuję znaleźć niszę, że tak powiem."
"Interesuje mnie ponadprzeciętność. Oczywiście myślę żeby coś tam sprzedać bo ja nie będę tego kolekcjonować ale mam nadzieje tworzyć coś co będzie się równało z zakupem biżuterii od Cartiera czy auta Porche w realu. Jeśli mnie rozumiesz. Zależy mi na tym żeby stworzyć coś specjalnego dla kogoś a nie tłuc jakieś rzeczy i sprzedawać bo to mnie nie interesuje."
"Prace przeróżne w trakcie tworzenia i pomysły przeróżne nastręczają mi wiele pytań. Ktoś tutaj pisał o lalkach dla lalek i zabawkach dla lalek (jakkolwiek to brzmi,,,) . Czy możecie rozwinąć ten temat? Coś mi na fotkach pokazać?"

Dla mnie (pochlebiam sobie, że jako filolog i mól książkowy posiadłam umiejętność czytania ze zrozumieniem ;) ) przesłanie było jasne - chcesz (nie dla zysku, a dla artystycznej satysfakcji) wytwarzać niepowtarzalne miniatury dla lalek, więc pytasz kolekcjonerów, co ich zdaniem będzie takim przedmiotem marzeń (jak wpomniana biżuteria Cartiera). W tym wątku odpowiadano Ci wyczerpująco i atmosfera była miła.
Schody zaczęły się wtedy, gdy przedstawiłaś swoje prace i spotkałaś się z krytyką, w gruncie rzeczy dotyczącą tylko jednego szczegółu - nieszczęsnego piórka, a właściwie jego proporcji. Przy czym krytyka była konstruktywna, bo dziewczyny nie ograniczyły się do powiedzenia "błe, nie podoba mi się", tylko rzeczowo argumentowały swój punkt widzenia. Ty tymczasem odrzucałaś go a priori, pisząc niezbyt elegancko:

"Szklanooka, słowo inspiracja nie oznacza kopiowania co do joty choć większość blogerów modowych i celebrytów lubi tak uważać."
"Privace ja się absolutnie nie oburzam bo wiem, że ciężko Wam odróżnić twórczość od rzemieślnictwa pod Wasze potrzeby."
"Ale choć nie masz bloga modowego to mentalność podobną."

BTW, choć od Szklanookiej jestem starsza o lata świetlne, nigdy nie przyszłoby mi do głowy używac tego jako argumentu, bo jej twórczość w dziedzinie lalkowego make-upu zyskała światowe uznanie.

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 18:46
autor: privace
Znacie mnie- jak mnie coś wzburzy, to lecę po bandzie bez opamiętania , więc będzie długo ale mam nadzieję, że na temat. Po kilku godzinach trochę ochłonęłam, przeczytałam od początku wszystko (nie tylko w tym wątku). Nie widziałam ani jednego słowa krytycznego wobec osoby Fridy- za to same złośliwości w jej wykonaniu pod adresem tych, co wolą Ikeę (bezguście, bo biedni i niewykształceni), są młodsi (więc w na niczym się nie znają) i ogólnie nie poznają się na sztuce choćby ich w zadek kopnęła. Ja również należę do tych osób- milionerką nie jestem, Ikeę lubię (choć gołych okien nie, bo nie lubię jak ktoś mi przez okno zagląda, gdy akurat mam ochotę w nosie dłubać), instalację artystyczną z rozgrzebanych betów bym zniszczyła ścieląc łóżko i wywalając pety, bo na sztuce się nie znam. Nowoczesna sztuka kopie mnie w tylną część ciała zadziwiająco często, a ja i tak wolę jelenie na rykowisku... Dobra, rozpędziłam się, nie o moich osobiście urażonych uczuciach miałam pisać...

W ogóle nie rozumiem sytuacji, więc niech mi ktoś jak dziecku wytłumaczy...
Nie interesuje mnie moda, nie śledzę trendów, nawet nie chcę w ogóle wiedzieć co jest modne, kupować żurnali etc- ale przychodzę prywatnie do domu Jacykowa (a co, sąsiadem jest moim) żeby wyraził zdanie na temat stroju na randkę (tylko powiedz samą szczerą prawdę, żebym się w eleganckiej restauracji nie zbłaźniła!), a on mi powie "ślicznie kochana wyglądasz w tej sukience, ale buty ubierz na mniejszym obcasie, bo koturny do tego nie pasują" i co? Czy to normalne, jak zacznę go obrażać, bo ja mam 20 lat doświadczenia w budownictwie okrętów dalekomorskich, smarkacz się w ogóle na modzie nie zna (o butach w szczególności nie ma zielonego pojęcia), i nie o gust chodzi tylko o doświadczenie życiowe i jest tylko głupim sprzedawcą ciuchów, a w ogóle to robotnicy, którzy beton wylewają pod moim domem kwiczeli na mój widok z zachwytu*? Sorry- to on się właśnie zna na modzie, bo w modzie siedzi od lat, nie ja i nie panowie budowlańcy! Poza tym przecież powiedział, że ślicznie wyglądam. No halo, co ze mną nie tak, że nie słyszę komplementu od stylisty, a czepiam się pierdoły, na której się nie znam? Co ma moje 20 letnie doświadczenie w budowie statków wspólnego z wiedzą Jacykowa na temat aktualnie modnej wysokości obcasa?? A jeśli są akurat u niego znajomi i stwierdzą "tak słoneczko, całość piękna, sukienka idealnie leży, torebka też świetnie dopasowana, ale Tomek ma rację-te buty idź zmień" to nazwać mam to stadnym atakiem na mnie, bo ja się nie będę sprzedawać w tych butach tylko na randkę chcę ładnie wyglądać?? Jak można przyjść do kogoś w gości po fachową radę i próbować gospodarzowi udowadniać, że jest idiotą, bo zajmuje się modą, ale ja mam 20 lat doświadczenia w szkutnictwie i 6 dzieci urodziłam, więc wiem lepiej jakie buty się nosi?

To jest zupełnie coś innego, gdy ktoś wyraża swoje zdanie o szczególe nie pasującym do pięknej całości, a co innego, gdy ktoś pisze "Co ty osiągnęłaś w życiu, ja mam 20letnie doświadczenie". To podstawa dobrego wychowania i kultury, kindersztuby którą się wysysa niemal z mlekiem matki- umieć powiedzieć "dziękuję za komplement i za twoją opinię na temat tego, co mogę poprawić" zamiast "jesteś głupią smarkulą i nie masz gustu". Inny poziom relacji międzyludzkich, dokładnie...

Po raz kolejny na tym forum wyjaśniam. Kto tu siedzi dłużej, to pamięta, że bezwarunkowo każde osobiste animozje i awantury kończyły się ostrzeżeniami. To forum jest (w przenośni) jak mój dom i nie będę tolerowała, gdy ktoś obraża członków mojej rodziny, bo uważa się za lepszego. Są osoby tej forumowej rodziny, których nie lubię (mam prawo i nie muszę mieć powodu, żeby do kogoś czuć bezpodstawną antypatię)- ale nikomu nigdy nie napisałam publicznie, że jest głupią gówniarą z mentalnością blogerki, nie ma gustu bo woli Ikeę od Madam Pompadour, a w ogóle ja jestem starsza o ćwierć wieku więc znam się na wszystkim.
Mnie nie obchodzi tutaj na forum, czy ktoś jest profesorem sztuki, czy trzepie artystycznie dywany, sprzedaje kafelki, wykłada chemię w Realu, czy tresuje psy ucząc je francuskiego. Zwłaszcza, gdy nie znam tej osoby osobiście i to co o sobie pisze może być kompletną bujdą- ja mogę napisać, że mam 17 lat, znam 10 języków, jestem profesorem fizyki kwantowej i doktorem informatyki medycznej, narzeczoną Hopkinsa, tak naprawdę jestem nieślubnym synem Onasisa po zmianie płci, a największe agencje reklamowe zabijają się o mój udział w sesjach fotograficznych (piękna, bogata, sławna, genialna i do tego gender)-kto mi w internecie zabroni?
Na tym forum ważne jest jedynie jakie ma lalki, co z nimi robi, co o nich myśli. Lalki są głównymi bohaterami, nie osoby. Obchodzi mnie, żeby oceniać urodę lalki i wynik czyjejś pracy, a nie kogoś personalnie. Przykładowo gdy ktoś napisze "ta kiecka nie trafia w mój gust, może lepiej wyglądałaby z dżinsu zamiast z koronki", brzmi całkiem inaczej niż "co to za szajs, w ogóle gustu nie masz i nie rozróżniasz artyzmu od rzemieślnictwa". Pierwsze zdanie jest kulturalne i konstruktywne- drugie chamskie i niezgodne z regulaminem forum.

Czy nazwiemy to Savoir vivre czy netykietą chodzi o to samo: wyrażając opinię o czymś nie obrażamy personalnie (nie wytykamy wieku, wagi, urody, doświadczenia, zawodu, ilości dzieci, preferencji seksualnych, stanu majątkowego, etc.) ani twórcy, ani kogoś kto wyraża opinię o wytworze. I podkreślam- opinia nie musi być pochlebna, każdy ma prawo napisać, że coś mu się nie podoba- lalka, krzesło, kapelusz, zupa pomidorowa z makaronem- i każdy może się z opinią nie zgodzić. W sposób kulturalny, bez osobistych wycieczek.

Selene, ja zaglądam na twojego bloga mimo, że to nie moja bajka, a konta na pingerze nie mam i nie komentuję (zwyczajnie lubię oglądać piękne rzeczy, a twoje lalki bezsprzecznie są piękne i zaspokajają moją potrzebę popatrzenia na luksusy). I kapelusze Twoich lalek to zupełnie inna bajka- pomijając skalę tam wszędzie bez względu na ilość i wielkość są zachwycające, miękkie, puchowe pióra. Nie znam się na ptactwie i guzik mnie obchodzi czy one są z kurczaka, z pawia czy z kupra pterodaktyla (ponoć miały pióra?)- interesuje mnie czy one ładnie wyglądają i pasują do całości. Pióra na kapeluszach twoich lalek są piękne, wyglądają naturalnie, pasują do kapeluszy i wspaniale komponują się z całością kreacji. Pióro na kapeluszu Fridy pięknie nie wygląda (jako spinka do włosów dziewczynki, albo przycisk do lodówki piórko by mnie "nie gryzło"- w kapeluszu dla lalki, prezentowanym przez lalkę to konkretnie pióro budzi mój wewnętrzny sprzeciw, burzy kompozycję lalkową).

Jeśli ktoś uważa, że jestem starą, grubą i ślepą babą, która nie zna się na sztuce, historii stroju, kompozycji malarskiej, robieniu zdjęć i rodzajach pierza (a Szklanooka się nie zna, bo jest pewnie chudym wypierdkiem bez doświadczenia życiowego, Lacrima się nie zna bo jest dyslektyczką i policzyć piór nie umie, KiciaKocia i Orioness się nie znają, bo lubią głupie koty, a one jedzą ptaki itd.**) to jest jego zdanie i wyłącznie jego problem. Nie przekona mnie na siłę, że "innym gdzieś indziej się to podoba, to znaczy, że się lepiej znają"- bo mi się nie podoba to konkretnie pióro i wcale nie mam obowiązku pisać, że mi się podoba (każdy ma prawo być Gałkiewiczem i się nie zachwycać***). Pisanie o braku gustu, doświadczenia i niemożności docenienia sztuki u osób którym się coś nie podoba nie sprawi, że się to pióro zacznie podobać. A osobę, która na każdym kroku obraża userów forum (z powodu innego gustu, braku pieniędzy, innych doświadczeń, wykształcenia z innej dziedziny) niekoniecznie będziemy za to lubić.
Sic!

Na koniec zupełnie oftopikowo przypomina mi się wątek o naszym banerze. Lunatyczko jeśli czytasz, do dziś pamiętam i podziwiam z jakim spokojem i opanowaniem znosiłaś fochy, narzekania, krytykę i ogólną awanturę wszystkich ze wszystkimi- bez posądzania o brak znajomości proporcji, wiedzy o kolorach i bez pisania o ogólnej głupocie wszystkich wokoło którym Twoja twórczość się nie podobała. Chylę czoła przed Tobą i wszystkimi innymi, którzy potrafią kulturalnie wysłuchiwać krytycznych głosów, wyciągać wnioski z konstruktywnych uwag i robić swoje.

*pozdrawiam wszystkich panów budowlańców, którzy 20 lat temu kwiczeli z zachwytu na mój widok.
**przepraszam osoby wymienione w tym miejscu- ale mam nadzieję, że nie poczują się obrażone za zaproszenie ich wyimaginowanych wad do towarzystwa mojej ślepoty itd. -na różnicy między twórczością a rzemieślnictwem się i tak nie znacie, ale chyba potraficie odróżnić płynące ze szczerej sympatii do Was przyjacielskie kpinki starego i sklerotycznego babsztyla ;) Jeśli z kolei ktoś poczuł się pominięty, a również się nie zna z powodów osobistych preferencji, innego gustu i braku doświadczeń życiowych, to jak najbardziej przygarnę do wzburzonego łona.
*** Większość zrozumie, dla osób młodszych(które jeszcze nie czytały) i sklerotycznych (które czytały, ale to było tak dawno...) szybkie przypomnienie "Ferdydurke" Gombrowicza
http://www.język-polski.pl/lektury-opra ... kterystyka

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 19:39
autor: Lunatyczka
Zacznę od tego, że Was wszystkich bardzo kocham :serducho:

Droga Frido,
nie przywitałam się z Tobą w wątku powitalnym, ponieważ po przeczytaniu Twojego pierwszego postu poczułam się bardzo malutka i niegodna. Przedstawiłaś się jako renowatorka, artystka z wieloletnim doświadczeniem i szeregiem niesamowitych zainteresowań; opowiedziałaś, jak wielkie znaczenie ma dla Ciebie estetyka i dokładność przy tworzeniu; jaka jesteś czuła na piękno i jak spodobał Ci się świat miniatur; i jak chciałaś w niego wkroczyć, i liczyłaś na wsparcie osób, które już miały z nim do czynienia.

Wielokrotnie podkreślałaś, że chcesz wytwarzać miniaturowe dobra luksusowe, że będą tworzone wyłącznie ze szlachetnych półproduktów, niczym miniaturowe dzieła sztuki, że to nie koralik, a prawdziwy onyx, i że to nie posrebrzane półfabrykaty, a prawdziwe srebro - nie dziw się więc, że po postach takiej treści wszyscy zgromadzeni oczekiwali prezentacji miniatur, na widok których klękną z zachwytu.

Podkreślałaś również swoje zamiłowanie do precyzji. Zaprezentowałaś swoje dzieła, prosząc przy tym o komentarze - kiedy dziewczyny zwróciły uwagę jedynie na drobny szczegół, że to jedno nieszczęsne piórko przy kapeluszu zaburza odbiór skali miniatury, oburzyłaś się i wytoczyłaś argumenty ad personam. A przecież nawet abstrahując od tego, czy otrzymana krytyka jest konstruktywna czy nie, należy liczyć się z różnymi opiniami na temat tego, co się prezentuje. I opinie te ani nie muszą być przychylne, ani nie muszą być konstruktywne; ale dają Ci pewien pogląd na to, jak to, co zrobiłaś, jest postrzegane przez odbiorców - a o to chyba chodzi?

Poznałaś kolekcjonerów lalek, pytałaś ich, o jakich sprzętach marzą ich plastikowi podopieczni, szukałaś dla siebie lalki, która będzie pełnić funkcję modelki, stworzyłaś dla niej kapelusze - a gdy tylko dziewczyny zwróciły uwagę na zaburzone proporcje jednego egzemplarza (!), stwierdziłaś, że wcale nie interesuje Cię tworzenie miniatur dla lalek. Tylko że nikt tu nie rozpatrywał Twoich dzieł w kategoriach "moja lalka mogłaby to nosić" a jedynie w kwestii zachowania skali 1:6 - czyli skali modelki prezentującej kapelusz. A przecież chciałaś tworzyć przedmioty użytkowe w jakiejś skali - czyli miniatury?

Naprawdę bardzo chciałabym zrozumieć, dlaczego poczułaś się zaatakowana i czego właściwie oczekujesz od osób oceniających Twoje prace. :(


Wszystkich obecnych proszę o niedenerwowanie się - jesteśmy na fajnym forum o naszej zarąbistej pasji i nie przychodzimy tu po to, żeby sobie podnosić ciśnienie, tylko żeby wspólnie cieszyć się tym, czym się zajmujemy. Tulę was mocno, zwłaszcza Privace, która chodziła z tym nerwem od rana, a takie chodzenie z nerwem jest niezdrowe i w ogóle. :pociesza:

(BTW, od jakiegoś czasu myślę nad nowym bannerem; brace yourselves xD)

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 20:15
autor: Stary_Zgred
Jako cham i prostak wbiję gwóźdź do trumny,komentując przedstawione w tym wątku nakrycia głowy:
Kapelusz numer 1 - artystyczna bohema. W kategorii "kapelusz na wielkie wyjście" to nakrycie głowy nie ma u mnie szans. Pierwszym elementem, który rzuca się w oczy,gdy się na nie patrzy jest nierównej szerokości czarny obrąbek. Inną kwestią jest brak wyraźnego fasonu - od frontu widzę,że spoglądam na kapelusz, natomiast spojrzenie z boku ujawnia nieforemną,biało-czarną, ciut rozdeptaną kupkę.
Kapelusz numer 2 - przyczepię się do zdobienia, bo raz - materiał, który ma nadawać kapeluszowi lekkości wygląda jak źle przycięta i nierówno przeszyta gaza lekarska, choć to w istocie koronka,dwa - widzę wystające nitki i dziwny wiecheć z tyłu. Sądząc po kształcie jest to miniaturowa miotła do zamiatania podwórza.
Kapelusz numer 3 - w moim odczuciu twór najbardziej udany, ale nijak mający się do prezentowanego wzoru z sieci. Widać po nim wyraźnie,że jako twórca miniatur jesteś na samym początku drogi. W teorii piękna zapewne jesteś mistrzynią, w praktyce - uczniem klas podstawowych, któremu roi się, że jest wielkim mistrzem i w swojej wyobraźni widzi się na piedestale, podczas gdy jeszcze nie wyrósł z pieluch.
Na koniec sugestia - miniatura to coś co z powodzeniem naśladuje rzeczywistość. Wyobraź sobie swoje twory powiększone do"ludzkiego"rozmiaru. Naprawdę nosiłabyś coś takiego?

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 22:03
autor: Lacrima
No i muszę bo się uduszę, choć zdaję sobie sprawę droga Privace że Cie to interesuje w takim samym stopniu jak moja dysklesja mnie :]
privace pisze: Nie znam się na ptactwie i guzik mnie obchodzi czy one są z kurczaka, z pawia czy z kupra pterodaktyla (ponoć miały pióra?)- interesuje mnie czy one ładnie wyglądają i pasują do całości.
Pterodaktyl nie miał piór! Pewnie pomyliłaś z najsłynniejszym Archeopteryxem, który je miał ale bardziej na nich podlatywał niz latał jak współczesne ptaki. A wogóle to pióra najprawdopodobniej wyewoulowaly jako taki ocieplacz do pomocy w wysiadywaniu jaj bo u najwcześniejszych znajdują sie zaczątki na brzuchu.
Daaawno dawno temu, jak jeszcze chodziłam na plastyke i nie wiedziałam czy bardziej chce rysowac czy zajmowac się ptakami, umysliłam sobie rysunek z lodowym facetem i ognista kobieta. Nie znając mojego zamysłu prowadzący sie spytał co się facetowi stało z włosami bo bardziej kryształki przypominają . Jak powiedziałam że o to chodzi to przyjął to do wiadomości. Ja przyjąc do wiadomości nazwania tego pióra MINIATURĄ nie przyjmę bo żaden ptak nie ma piór konturowych o wielkości ludzkiej twarzy! Jak ktoś chce to proponuję wyskubać np. kolibra i powiedzieć że ma imitować pióra amazonki a ja wtedy pobłogosławię.
I mam dość pisania tego w koło bo podejrzewam, że zainteresowana ma moje argumenty tam gdzie słońce nie dochodzi...
Tak na poprawę humoru:

Obrazek

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 22:26
autor: selene13
przez Stary_Zgred » dzisiaj, o 20:15
Kapelusz numer 1 - artystyczna bohema. W kategorii "kapelusz na wielkie wyjście" to nakrycie głowy nie ma u mnie szans. Pierwszym elementem, który rzuca się w oczy,gdy się na nie patrzy jest nierównej szerokości czarny obrąbek. Inną kwestią jest brak wyraźnego fasonu - od frontu widzę,że spoglądam na kapelusz, natomiast spojrzenie z boku ujawnia nieforemną,biało-czarną, ciut rozdeptaną kupkę.


No cóż, rzecz gustu. Ja bym chętnie widziała ten kapelusz u siebie. Kojarzy mi się z kreacjami Florence Maranuk (można znaleźć na moim blogu: selene13.pinger.pl) I mam mawet wizję kreacji do niego :)

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 22:53
autor: privace
Lacrima pisze:No i muszę bo się uduszę, choć zdaję sobie sprawę droga Privace że Cie to interesuje w takim samym stopniu jak moja dysklesja mnie :]
Dzięki zaawansowanej sklerozie codziennie dowiaduję się nowych rzeczy, o których zapomniałam, bo od lat szczenięcych wobec rzeczy mnie nie dotyczących hołduję zasadzie 3 zet zakuć- zdać- zapomnieć (na studiach dochodziło czwarte zet "zapić" ale litościwie opuśćmy na to zasłonę milczenia). Archeopteryx, przytakuję osobie znającej się bardziej (choć ze wstydem przyznaję, że nie upieram się, aby tą wiedzę zatrzymać w mózgu na wieki i nadal mi jest obojętne, jakie zwierzę zostało oskubane, żeby ozdobić jakiś kapelusz, który mi się podoba). Może być pierze z archeopteryxa na kapeluszu ludzkim, na lalkowy wydaje mi się za wielkie. Koliber w charakterze zminiaturyzowanej papugi do mnie przemawia bardzo obrazowo :klaszcze:

Re: PRACOWNIA Fridy

: 12 sty 2015, 23:41
autor: Neytiri
Kapelusze są całkiem ładne, starannie wykonane, chociaż moim zdaniem troszkę za sztywne mają ronda i przez to źle leżą na główce tej lalki. Niemniej rozumiem, że taki mógł być zamysł i jestem pod wrażeniem dbałości o szczegóły oraz dobrania różnorodnych materiałów. Szczególnie podobają mi się model nr 2 i 3. Przy czym popieram opinię, że nr 3 lepiej by wyglądał z delikatniejszym piórkiem, jako, że ta kremowa kolorystyka i zastosowane materiały same w sobie prezentują się tak delikatnie i elegancko. Fajna jest też ta fioletowa torebeczka i ciekawe są naszyjniki, chociaż bardzo proste.

Logiczne jest, że na forum o tematyce lalkowej, kolekcjonerzy lalek porównują proporcje akcesoriów prezentowanych na lalce do skali 1:6, czyli standardowej skali Barbie i podobnych. Możliwe, że właśnie ze względu na lalkę, którą wykorzystałaś jako modelkę, kapelusze nie zaprezentowały się tak dobrze jak wyglądają na żywo, ponieważ źle leżą na jej główce i chcąc nie chcąc rzuca nam się to w oczy. To też może być kwestia zdjęć. Moje krótkie doświadczenie lalkowe pozwoliło mi zaobserwować, że bardzo wiele zależy od dobrych zdjęć. Nawet świetna stylizacja może przez słabe zdjęcie wypaść bardzo blado i nie ukazać jej wszystkich atutów, a byle kawałek materiału owinięty na lalce, ale zaprezentowany na dobrych ujęciach, ładnej modelce, pod odpowiednim kątem i z odpowiednim oświetleniem, może wydać się najpiękniejszą kreacją.

Frido, jestem rzemieślnikiem, lalkami zajmuję się w ramach hobby, ponieważ sprawia mi to ogromną radość. Nie ukończyłam wyższych szkół z dziedzin artystycznych, nie mam wieloletniego doświadczenia w tej dziedzinie, nie mam nawet dużego doświadczenia życiowego, ponieważ jeszcze jestem szczeniakiem. Jednak mam prawo do wyrażenia swojej opinii, a Ty masz prawo do jej zignorowania. Zaprezentowałaś swoje prace, zapytałaś o zdanie i tu mogłabyś bardzo skorzystać biorąc szczere opinie kolekcjonerów pod uwagę. Jeśli jednak się z nimi absolutnie nie zgadzasz, to ok, też masz do tego prawo i możesz całkowicie te uwagi odnośnie za dużego piórka zignorować. Tylko bez tych złośliwości i bez obrażania innych. Każdemu może się podobać coś innego. Przykro mi się zrobiło, kiedy w tak nieprzyjemny sposób i z wyższością wypowiadałaś się o nas kolekcjonerach lalek i wszystkich z góry podsumowałaś jako stado rzemieślników bez gustu. Nie znasz każdego z nas z osobna, wątpię żebyś znała dokonania innych użytkowników, a uwierz mi niektórzy z nich tworzą wspaniałe rzeczy i są niezwykle uzdolnieni. Też powinnaś na spokojnie jeszcze raz przeczytać swoje wypowiedzi i przemyśleć, czy emocje Cię nie poniosły.

Re: PRACOWNIA Fridy

: 14 sty 2015, 09:02
autor: Ania_DollSecondHand
Każdego z Was tutaj emocje poniosły i wiecie co? Nie spodziewałam się po Was takiego gromadnego wybuchu złości. Szkoda, że robicie nam, zbieraczom, taką etykietę...

Re: PRACOWNIA Fridy

: 14 sty 2015, 12:47
autor: selene13
Ania_DollSecondHand pisze:Każdego z Was tutaj emocje poniosły i wiecie co? Nie spodziewałam się po Was takiego gromadnego wybuchu złości. Szkoda, że robicie nam, zbieraczom, taką etykietę...
Zgadzam się z Tobą