Carleesi pisze:Blythe chodziła za mną jakoś od lutego tego roku. Koleżanki rozmawiały o nich intensywnie na Skype i jak zobaczyłam zdjęcia tych Blythe, które one chciały kupić, to stwierdziłam, że też bym taką bardzo chciała. Ale, jako, że nie przepadałam wtedy jeszcze za lalkami, to wydanie na jedną ponad $100 wydawało się śmieszne i nie do zrealizowania.
Dopiero miesiąc temu poczułam taką potrzebę posiadania choć jednej, że aż mnie bolało. I tak się zawzięłam, że bardzo szybko zebrałam na nią fundusze i od tygodnia jestem właścicielką tej ślicznotki, Charlotte. <3
Na zdjęciu ubrana w sukienkę i czapeczkę zrobione przeze mnie.
Gratuluję ślicznej Blythe! Za mną chodzi też właśnie Lorshek Molseh i Cadence Majorette. Nie mogę się zdecydować, bo obie mi się podobają.
Zamawiałaś może z Junie Moon czy gdzieś indziej?