Hej
Pullipy to przede wszystkim dość delikatne lalki. Łatwo je uszkodzić, jeżeli nie obchodzi się z nimi ostrożnie (nie rozsypują się w rękach, oczywiście, ale upadek czy przygniecenie może się skończyć złamaniami, co boli, zważywszy na ich cenę). Zdecydowana większość z nich przychodzi ze strojami, które są równie delikatne, co lalki - koronki, koraliki, warstwy, a to wszystko male i pasujące jak ulał. Czyli bez większej możliwości manewrowania przy ściąganiu i zakładaniu. Dorosłych frustruje ubieranie niektórych Pullipów, większość dzieci zapewne też będzie. Złamany w procesie nadgarstek albo stopa nie poprawią sytuacji. Granica wiekowa jest tylko czymś umownym, bardziej do pokazania, jakiego rodzaju jest to produkt. Jestem pewna, że na świecie istnieją ostrożne, cierpliwe i przewidujące dziesięciolatki, ale jest ich dużo mniej, niż reszty
Jeśli chodzi o zabawę - wszystko zależy od osoby, która interesuje się tymi lalkami. Jedni będą je zbierać jak znaczki czy monety. Znaczki służą do wysyłania listów, monety do płacenia, a lalki do zabawy - ale każdą z tych rzeczy można traktować jak eksponat, jeśli są dostatecznie ładne, rzadkie lub cenne. Inni widzą w Pullipach potencjał do artystycznej realizacji. Stosunkowo łatwo jest wymienić peruki tych lalek, a po dostaniu się do wnętrza głowy i obejściu mechanizmu oczu można zmienić i tęczówki bez uszkodzenia lalki. Można kupić dla nich lepsze, mniej delikatne ciała innych firm - które trzeba będzie zmodyfikować, by pasowały. Można je przemalować, zmienić rzeźbę ich twarzy przy pomocy odpowiednich narzędzi... i tak dalej. Są ludzie, którzy będą mieli frajdę z całego pakietu tych modyfikacji i na tym będzie polegać ich zabawa - na tworzeniu czegoś unikalnego i własnego. Są tacy, którzy będą się realizować szyjąc małe ubranka, tworząc akcesoria i dioramy oraz tacy, którzy będą świetnie się bawić traktując swoje Pullipy jak małe modelki i robić im zdjęcia. I to jest jak najbardziej zabawa! Tylko że przy takim rozstrzale działalności, bardziej niż "zabawa lakami" pasuje do tego "lalkowe hobby artystyczne", bo tym w większości jest. Pewnie istnieją osoby, które bawią się swoimi Pullipami w dom, ale jeszcze takich nie spotkałam
Mnie w Pullipach ujmują ich dyńkowate głowy i małe ciałka. Są dla mnie po prostu urocze, naprawdę lubię tę estetykę. Moje dziewczynki i chłopiec poprawiają mi humor samym swoim wyglądem, a przy okazji mam motywację do nauki fotografii i pretekst do prac manualnych. Czyste szczęście