VMarcin pisze:Według mojego skromnego zdania człowiek jest w stanie wyeksponować około 300 lalek maksymalnie żeby to wyglądało ładnie. Dwie, trzy metrowe witryny i jest fajnie, ale kluczem jest to, żeby nie napchać w tej witrynie tych lalek 150 na jednej półce, bo to jest wtedy dla mnie jedynie MANIA MIENIA, mam bo mam. Skoro ktoś może wydać tyle kasy jego sprawa, jego hobby, nie mój interes. Ale kiedy widzę pudło na pudle, lalka na lalce i do tego jedna w 10 egzemplarzach... no to to dla mnie nieco za dużo. Mnie osobiście podobała się kolekcja (ekspozycja) Kate, jedna ściana, lalki na stojakach wszystko elegancko, ogólnie cacy. Ja nie mogę sobie pozwolić na posiadanie pokoju lalkowego, bo mi szkoda miejsca. Myślę, że zamykam się w liczbie 300, sporadycznie coś dokupię, ale już mój lalkowy chciej został zaspokojony. Ale co człek to inne myślenie, wiec róbta co chceta człowieki.
Aż poczułam się wywołana do odpowiedzi ;p
Jedyne co mogę to zgodzić się z przedmówcami - też nie znoszę tłoku na lalkowych półkach (ogółem rłoku i bałaganu), lubię jak wszytsko jest pięknie wyeksponowane i lalki nie zasłaniają się, a dodatkowo są ustawione tematycznie (No w miarę tematycznie i rocznikowo).
ALE moje witryny (5 dużych szaf Billy z ikei i jedna 'połówka' rownież Billy z nadstawkami) są obecnie oklejone folią statyczną - tzn wszystkie szyby są mleczne, a zawartości nie widać. Obcowanie z taką ilością, bardzo kolorowych lalek mnie przytłaczało na codzień (to moja sypialnia). A taki ruch nie dość, źe poprawił moje samopoczucie to i lalkom nie szkodzi - bo nie są wystawione bezpośrednio na promienie słoneczne poza tym mam oddzielną witrynę detolf na lalki od Integrity - ale tu też stoją po 2, max 3 na półce