Dziękuję założycielowi tematu! ;D
Sama posiadam Cleo de Nile, z którą przyjechał Deuce Gordon (z serii Upiorni Uczniowie). Muszę powiedzieć, że ich uwielbiam. Cleo świetnie się ustawia, wszystkie ubranka do niej pasują. Gorzej z Deuce'em, dla którego ani nie umiem szyć, i który ma gorszą artykulację niż Cleo (nie ma ruchomych nadgarstków

).
Moim marzeniem z całej serii jest Operetta. Nie wiem czemu, ale strasznie mi się spodobała

.
Nie wiem, ile moje lalki kosztowały - znalazłam je pod choinką. Chyba jednak wolę się nie dowiadywać
Pająk jest świetny. Tylko ciekawe co bym zrobiła, gdyby połowa rąk była niepotrzebna do sesji :[
Imago pisze:Nie odczuwam potrzeby posiadania reszty. Dwie wystarczą, tym bardziej, że za każdym razem jak je pozuję boję się, że je połamię - mają tak delikatne kończyny. Jeśli idzie o jakość playline, to Mattel zdecydowanie zszedł na psy mówiąc kolokwialnie.
Naprawdę? Ja moją lalkę prawie codziennie wyciągam na sesję, ale nie zauważyłam, żeby coś jej się działo. Nie wiem, może trafiłam na jakąś wyjątkowo wytrzymałą. Właściwie, to na jednych blogach czytałam, że Mosterki są tak delikatne, że "najlepiej tylko trzymać je w pudełku, bo się psują", a na innych z kolei, że te lalki są bardzo wytrzymałe
